Menu

26.12.2014

[Obsada] Kultura i obyczaje świąteczne w krajach latino, Włoszech, Rosji i Hiszpanii

[Obsada] Kultura i obyczaje świąteczne w krajach latino, Włoszech, Rosji i Hiszpanii

Podobnie jak zrobiłam to ostatnim wielkim, międzynarodowym świętem KLIK postanowiłam przedstawić Wam dzisiaj zwyczaje i obrządki bożonarodzeniowe w krajach ojczystych naszej obsady, tak w Hiszpanii, jak i za oceanem. Ma to na celu przede wszystkim przybliżenie nam tradycji, w których naprawdę wychowywali się nasi aktorzy, ich rodzice i dziadkowie, bez tego międzynarodowego ujednolicenia :)

Kochani, oto post który napisałam rok temu, żeby przybliżyć Wam święta w krajach obsady. Jeśli ktoś nie widział to zapraszam do lektury, bo obyczaje są tam bardzo ciekawe, odmienne ;)

.

Na pierwszy ogień - poznajcie ścisły
kalendarz Świąt w Hiszpanii, ojczyzny m.in. Albity, Diego i Pablo Espinosy.


Świętowanie w Hiszpanii zaczyna się już 22 grudnia.

Tego dnia odbywa się tam Loteria Narodowa - "Loteria Nacionale", "La loteria de Navidad" lub po prostu "El gordo" (tłum. gruby).

To dla nich sygnał, że świętowanie czas zacząć :)

 Można powiedzieć, że to odpowiednik polskiego Lotto, ale to nie do końca prawda. Po pierwsze, biorą w nim udział absolutnie wszyscy Hiszpanie, jest to coś wielkiego, ogromne wydarzenie i niebagatelne nagrody, bo zwykle są to miliony euro. Nie jest powiedziane - o, od razu wygra jeden. Napięcie jest stopniowane, zawężają się kręgi, gdzie może znajdować się zwycięzca, kiedy przykładowo zostaje już jedna wioska i jej mieszkańcy zastanawiają się - a może to ja, może to mój sąsiad albo teściowa :)))
Po drugie, tradycja ta została 'uświęcona' już w osiemnastym wieku i od tamtej pory nie zaistniała ani jedna przerwa w tym wydarzeniu, bez względu na wojny i powstania, rok w rok odbywa się Wielka Loteria. To tylko umacnia Hiszpanów w tym, żeby ją kontynuować, mimo różnych dziwnych jej aspektów, wynikłych zapewne z wielowiekowości wydarzenia, pozostałych jeszcze z pierwszego losowania w 1812 roku w Kadyksie.

Początkowo losy były papierowe, w 1913 roku zmieniono je jednak na drewniane kule, ponieważ w takich potężnych ilościach losy po prostu ulegały zniszczeniu. Pierwsze "kolejki" że tak to ujmę losuje dwójka dzieci - zwykle dziewczynki - ze szkoły w Madrycie pod patronatem świętego Ildefonsa :) Podobnież jest to ogromny zaszczyt być tym dzieckiem. Coś w tym jest, ponieważ transmisję z pierwszego losowania emituje hiszpańska krajówka, i zwykle ogląda je ponad 30 milionów ludzi, nieco mniej niż 3/4 całej ludności państwa. Dla porównania, mecz otwarcia mistrzostw Euro w piłce nożnej oglądało w Polsce 16 milionów posiadaczy telewizorów. 

Poniższy filmik przedstawia takie losowanie.




Wigilia w Hiszpanii, odbywana 24 grudnia, także zgoła różni się od naszej. 
Poprzedza ją czas hucznych zabaw i imprez z rodziną i znajomymi, jest to wszystko, co da się opisać słowem fiesta.

Rozpoczyna się ją około godziny 22.oo. U nas dopiero od pięciu lat Wigilia nie musi być postna - u nich natomiast nigdy nie musiała być. Dlatego niemal wszystko jest na słodko. Chałwa stanowi coś w rodzaju opłatka. W dodatku te słodkości nie przypominają robionych po polsku - są to ciężkie bryły słodyczy jako cechy, tak słodkie, że kogoś nieprzyzwyczajonego potrafią dosłownie powalić smakiem.
Je się na niej głównie indyka, owoce morze, kraby, ryby, szynki i tego typu rzeczy, mówiąc najkrócej - mięcho. Typowym daniem jest także consomne - czyli hiszpański rosół. Różne regiony preferują różne potrawy. Cochinillo, czyli potrawa z młodego prosiaczka i jagnięcina to dania przygotowywane głównie w Castilla León i Castilla La Mancha, w Andaluzji na święta jada się drób, głównie indyka. Na deser podaje się wspomniane słynne turrones - to pojęcie, które powinniście zapamiętać, spędzając święta na półwyspie iberyjskim. Czym są te turrones? To obłożone opłatkiem tabliczki cukrowo-miodowej masy obłożonej migdałami. 
To właśnie turrones (chyba widać, że to coś w rodzaju chałwy?). Są dwa rodzaje tego przysmaku - miękki i twardy. Miękki to ten u góry. Twardy jest, że tak powiem, dla odważnych, bo można na nim połamać zęby, i to dosłownie :3 To są turrony z Alicante (czytający Miasto Kości, kojarzycie nazwę? :3), najstarsze i ogólnie rzecz biorąc uważane za najlepsze. A przy tym oczywiście najdroższe.


W Wigilię Bożego Narodzenia oraz w pierwszy dzień świąt podaje się ciasto - Roscon de Reyes, czyli ciasto Trzech Króli, w którym zapieka się drobny upominek. Ten, kto go znajdzie (o ile go nie połknie :) jest później nazywany czymś w rodzaju króla dnia. W cukierniach sprzedawane są mazapanes - marcepanowe słodycze i polvorones, czyli kruche ciasteczka z dodatkiem migdałów, cynamonu, a tradycyjnie także smalcu. 

Ulubionym napojem Hiszpanów podczas świątecznej kolacji jest cava, czyli hiszpańskie wino musujące. Uroczysta wieczerza zwykle przeciąga się do późnych godzin nocnych, co nie jest u nich wyjątkiem - i w czasie roku za normalne uważa się na przykład wybranie z dziećmi do restauracji o 23.oo



To los mariscos ;) dla większości z tych potraw nie istnieje polski odpowiednik językowy, zwłaszcza, że jest ich bardzo wiele.


Zwyczaj pasterek jest tam jednak powszechnie szanowany. We wszystkich krajach posthiszpańskich - czyli m.in Argentyna, Cordoba, Meksyk - jest znana jako Msza Koguta - czyli La Misa del Gallo.

Jest coś jeszcze ważnego, co wyróżnia tradycyjną hiszpańską Wigilię. U nich ważniejsza jest szopka niż choinka. Zwykle w domu są oba, jednak to szopki są rodzimym zwyczajem, nie choinki które przywędrowały z Niemiec.

Oto Los belenes. Nazwa wywodzi się zapewne od hiszpańskiej nazwy Betlejem - Belen. Czy po polsku powiedzielibyśmy... betlejemki?


W Hiszpanii te pierwsze prezenty rozdaje się w Boże Narodzenie. Czemu określiłam je jako pierwsze? Ponieważ u nich tradycyjne prezenty daje się 6 grudnia. O tym trochę dalej, natomiast 25 grudnia trafiają raczej symboliczne podarki, coś w stylu "żebyście się nie smuciły dzieci, że wszyscy mają, a wy nie". Rozdaje je Papa Noel

Kolejny ważny aspekt świętowania to El aguinaldo - kolędowanie, czyli w Polsce zamierający już zwyczaj wędrowania po domach. Tu znów dostaje się zazwyczaj słodycze, ewentualnie pieniądze. Częściej są to słodycze, ponieważ ówcześnie cały zachód oszczędza w obawie przed wydumanym kryzysem ;))

Typowe kolędy, tudzież te najbardziej znane, znajdują się u góry bloga w playliście, toteż nie będę ich zamieszczać, ale pokuszę się o krótkie omówienie.

Z grubsza mówiąc nie przypominają one polskich, a na pewno takich jak Cicha noc czy Jezus malusieńki. Są wesołe i często skoczne. 

1. Mi burrito sabanero - mój malutki osiołek
Całość opowiada po prostu o chłopcu, który zmierza drogą do Betlejem :)

Z moim małym osiołkiem
Idę drogą do Betlejem
Z moim małym osiołkiem
Idę drogą do Betlejem

Jeśli mnie widzą, jeśli mnie widzą
Idę drogą do Betlejem
Jeśli mnie widzą, jeśli mnie widzą
Idę drogą do Betlejem


Potem dalej jest o światełku porannym, które mu tam przyświeca kiedy idzie, idzie po to, żeby zobaczyć Jezuska itd itd ;p Ciekawe jest to, że pojawia się tam dalej naśladowanie odgłosów tuqui tuqui tuquituqui. Można powiedzieć, że w Hiszpanii kolędy to raczej domena dzieci.

Tekst prosty i wpada w ucho:

CORO (Chór)
Con mi burrito sabanero
voy camino de Belén
Con mi burrito sabanero
voy camino de Belén
si me ven si me ven
voy camino de Belén
si me ven si me ven
voy camino de Belén

El lucerito mañanero
ilumina mi sendero
El lucerito mañanero
ilumina mi sendero
si me ven si me ven
voy camino de Belén
si me ven si me ven
voy camino de Belén

Con mi cuatrico voy cantando
mi burrito va trotando
con mi cuatrico voy cantando
mi burrito va trotando
si me ven si me ven
voy camino de Belén
si me ven si me ven
voy camino de Belén

Tuqui Tuqui Tuquituqui
Tuquituqui Tu qui Tu
Apúrate mi burrito
que ya vamos a llegar
Tuqui Tuqui Tuquituqui
Tuquituqui Tu qui Tu
apúrate mi burrito
vamos a ver a Jesús


2. Los peces en el rio - rybki w rzece
Jak wspomniałam, te hiszpańskie nie przypominają polskich. Ta opowiada o rybkach, które sobie płyną w rzece i podziwiają dziewicę Maryję.


Najświętsza Panna się czesze
Miedzy zasłoną a zasłoną
Jej włosy są ze złota
A grzebień z czystego srebra

Ale zobacz jak piją
Ryby w rzece
Ale zobacz jak piją
Bo widziały narodzonego boga

Piją i piją
i znowu piją
Ryby w rzece
Bo widziały narodziny boga

 Najświętsza Panna pierze pieluchy
I rozwiesza je w garderobie
Ptaszki śpiewają
I rozkwita rozmaryn

Wersja zamieszczona na naszej playliście została wykonana przez popularny jeszcze kilka lat temu na skalę światową, obecnie rozwiązany, zespół Rebelde "RBD", wokół którego kręcił się cały serial Zbuntowani.


Oto oryginalny tekst kolędy. Mnie osobiście zawsze rozbrajają te pieluchy.

La virgen se está peinando
Entre cortina y cortina.
Sus cabellos son de oro
Y el peine de plata fina.

Pero mira como beben
Los peces en el río
Pero mira como beben
Por ver al dios nacido.

Beben y beben
y vuelven a beber
Los peces en el río
Por ver a dios nacer.

La virgen lava pañales
Y los tiende en el ropero.
Los pajarillos cantando
Y el romero floreciendo


3. Campana sobre campana

Dzwonek Nad Dzwonkiem

Dzwonek nad dzwonkiem a nad dzwonkiem jeden
Wychyl się przez okno zobacz dzieciątko w kołysce

Szopka dzwonki w szopce
Którymi ruszają anioły
Które ponownie mnie sprowadziły

Tu znajdziecie także wersję RBD [KLIK] a także pełny tekst i tłumaczenie piosenki.


4. Feliz Navidad

 To z pewnością znacie :) bo puszczają w empikach i marketach.

Feliz navidad, próspero año y felicidad - Wesołych świąt, dosiego roku i szczęścia.

Na tym nie opiera się cały tekst, ale to ważne, ponieważ to jeden z dwóch najczęsciej składanych życzeń. Drugi to Feliz fiestas y ano nuevo - Szczęśliwych świąt i nowego roku.

Ale to nie jest cały tekst.
Dotąd bądź, dokąd ja będę
Twoje serce dogonię
i uśmiech w twoim spojrzeniu wymaluję

nie będzie odległości między nami
Na wietrze polecę moim głosem

z moimi życzeniami do twojej duszy przybędę
Wesołych Świąt, Wesołych Świąt
Wesołych Świąt, dostatniego roku i szczęścia
Wesołych Świąt, Wesołych Świąt
Wesołych Świąt, dostatniego roku i szczęścia


A donde sea que yo esté
tu corazón alcanzaré
y una sonrisa en tu mirada pintaré

no habrá distancia entre los dos
al viento volaré mi voz

con mis deseos a tu alma llegaré
feliz navidad, feliz navidad
feliz navidad, próspero año y felicidad
feliz navidad, feliz navidad
feliz navidad, próspero año y felicidad


CAŁOŚĆ ZNAJDZIECIE TU: [KLIK]

Jak być może już zauważyliście, w Hiszpanii 26 grudnia, w przeciwieństwie do Polski, nie jest dniem świątecznym.

Za to 28 grudnia i owszem. To Dzień niewiniątek, Dia de los inocentes, upamiętniający rzeź, jaką zrobił król Herod, aby nie dopuścić do narodzenia Króla Królów. To hiszpański odpowiednik prima aprilis (widocznie to powód do śmiechu). Kiedy w Polsce jest to okazja do modlitwy i obrony nad życiem poczętym, u nich to czas kawałów i żartów.

To święto obchodzi się nie tylko w Hiszpanii, ale też krajach Ameryki Łacińskiej i Meksyku.

Tego dnia wycina się z gazet ludziki i przylepia ludziom na plecy (tak jak kartki "kopnij mnie"). To też najwyraźniej uważają za zabawne ;p;p







31 grudnia obchodzi się oczywiście sylwestra. W trochę inny sposób i trochę inne zwyczaje mają, ale o tym mam nadzieję napisać w poniedziałek :)

No i dochodzimy do najważniejszego ;p

Już 5 stycznia zaczynają się przygotowania do święta Trzech króli
Wieczorem tego dnia dzieci wystawiają na balkony, przed drzwi i w inne "otwarte" miejsca buciki. Czasem zostawiają w nich jeszcze jakieś ciasteczka, ale to rzadko, czy też raczej - zależy od regionu. 

W nocy przynoszą im podarunki Trzej królowie, bliżej znani jako Los Reyes Magos de Oriente (Królowie magowie wschodu, tak jak w naszej tradycji utrwaliło się raczej - Mędrcy ze wschodu). 
Do tychże butów wkładają podarki, ale to nie wszystko. Hiszpanie nie wierzą w grzeczne dzieci :D Do każdego bucika trafia też węgiel, czyli pomalowana na czarno bryła cukru. W zależności od tego, jak to dziecko było niegrzeczne, tym większą bryłkę węgla dostaje. Zwykle jest to symboliczna ilość.

W Katalonii prezenty przynosi też mitologiczny Caga Tio de Navidad. Drewnianą postać świątecznego, wydalającego prezenty Tio trzeba przygotować już kilka tygodni przed świętami. Trzeba karmić go codziennie, czyli kłaść przed nim pożywienie i zabierać, kiedy dzieci nie widzą ;d Kiedy przychodzi czas wydalania prezentów - pierwszy dzień świąt - uderza się Tio kijkiem, śpiewając przy tym specjalne piosenki, aż w końcu dzieci zdejmują z pieńka koc, pod którym znajdują się słodycze i prezenty.


Ten powyższy to właśnie Tio ;)


To już koniec świętowania w Hiszpanii. Teraz dla odmiany


W Argentynie, kraju pochodzenia większości naszej obsady, święta Bożego Narodzenia podobnie jak w kraju - protoplaście Argentyny - Hiszpanii - obchodzi się bardzo hucznie. Przy ogromnym stole zastawionym jedzeniem mieszkańcy wraz z rodziną, znajomymi i sąsiadami bawią się i żartują. Głównym i najważniejszym daniem jest pieczone prosię, a dopiero o północy zaczyna sie konsumowanie słodkości, zabawa i tańce do białego świtu. I uczestniczą w tym też dzieci :3
W Argentynie nie ma zwyczaju dawania prezentów w Boże Narodzenie. Robi się to jak w Hiszpanii - 6 grudnia. Tam również jest tylko jeden dzień świąteczny.

Choinki w Argentynie stroi się już 8 grudnia. 
Święta ogłaszają tam specjalne świerszcze ;d zacytuję dziennikarza gazety Rzeczypospolouta:

Na początku wydawało mi się, że to alarm samochodowy, jakaś zepsuta maszyna albo sygnał pożarowy. Z błędu wyprowadziły mnie dzieci: – To chicharras (czyt. ciciarra). Takie robaki, które hałasują w okolicy świąt Bożego Narodzenia. Najwięcej jest ich pod koniec grudnia – tłumaczyły.
Chicharras to cykady. Jak podaje encyklopedia, “niektóre wydają dźwięki powyżej 106 decybeli”. Kilkaset takich świątecznych atrakcji potrafi przez parę godzin wyć pod moim oknem. Zaczynają koło godz. 13. Trudno wytrzymać.
TU znajdziecie ciekawy artykuł o tym, jak świętuje w Argentynie polonia. Jak wiemy, jest w tym kraju dosyć duża i zorganizowana, w Buenos Aires świętuje się nawet tydzień polskiego osadnika. Dziadkowie Mirty w końcu też byli z Polski :)))


Meksyku,
 ojczyźnie Xabiego i Jorge, nawet święta mają w sobie pewien czar oryginalności.

Meksykanie, podobnie jak inni katolicy, obchodzą uroczyście Święta Bożego Narodzenia. Jednak u nich cały świąteczny okres trwa znacznie dłużej niż w Europie i wypełniony jest, poza głównymi, również lokalnymi świętami.

Pierwszym zwiastunem zbliżającego się Bożego Narodzenia jest niezwykle ważne dla Meksykanów święto - Matki Boskiej z Guadelupe, przypadające na 12 grudnia. W tym dniu oddają cześć swojej patronce, która prawie 500 lat temu - w 1531 r. - ukazała się Indianinowi Juanowi Diego na wzgórzu Tepeyac, które obecnie znajduje się na terenie Miasta Meksyk. 
Zaledwie 11 dni później, osoby spragnione świątecznej atmosfery dylują 500 kilometrów na południe od Miasta Meksyk, do Oaxaca, gdzie 23 grudnia ma miejsce wyjątkowe wydarzenie - Noc Rzodkiewek (La Noche de Rabanos). Tę nazwę święto zawdzięcza misternym figurkom wyrzeźbionym z rzodkiewek, które tego dnia wystawiane są w konkursie rękodzielniczym, odbywającym się na głównym placu miasta. Wyrób tych okazów sztuki ludowej jest kontynuowany z pokolenia na pokolenie, a niektóre rodziny specjalizują się wyłącznie w tej odmianie rękodzieła. Do wyrobu rzeźb używanych jest kilka gatunków rzodkiewek, między innymi te o długim, czerwonym lub białym korzeniu. Twórcy wykonują z nich w ciągu tygodnia poprzedzającego konkurs figury ludzi, zwierząt, samochodów, a nawet całe ołtarzyki! Żywot tych specyficznych dzieł sztuki jest oczywiście krótki. W czasie świąt ozdabiają one stoły mieszkańców miasta, a po kilku dniach, jeśli nie zostaną zjedzone, trzeba je wyrzucić.

Posadas 
Posadas to zwyczaj pochodzący z Półwyspu Iberyjskiego. Obecnie w Hiszpanii jest rzadko praktykowany, natomiast w Meksyku można go z łatwością spotkać. Posadas to uroczystości przedstawiające wędrówkę Marii i Józefa do Betlejem. Jest ich w sumie 9, gdyż symbolizują dziewięć miesięcy ciąży. Pierwsza posada odbywa się 16 grudnia, ostatnia 24. Posada zaczyna się od procesji pielgrzymów, w której występują osoby przebrane z Marię i Józefa oraz inne, niosące świece i szopkę. Maria jedzie na osiołku, a wszyscy śpiewają tradycyjne pieśni proszące o gościnę. Kiedy przybywają pod drzwi domu, w którym chcą być ugoszczeni śpiewają:

En nombre del cielo
Os pido posada,
Pues no puede andar
Mi esposa amada ...

CZYLI:

W imieniu niebios
Proszę was o gościnę,
Gdyż moja ukochana małżonka
Już nie może iść dalej...

Pieśń ma 6 zwrotek i po odśpiewaniu całości wreszcie otwierają się drzwi i korowód zostaje zaproszony na poczęstunek składający się z tradycyjnych meksykańskich potraw - przekąsek tzw. antojitos, naleśników tacos i enchiladas. Specyficzną rozrywką jest pinata - zwyczaj mający swe korzenie we Włoszech, a importowany do Meksyku przez Hiszpanów. Piniata to kula lub figura wykonana z gipsu, ceramiki lub innej twardej masy, w środku której umieszcza się słodycze, owoce i różne drobiazgi, a następnie wiesza się pod sufitem. W kulminacyjnym momencie zabawy uczestnicy z przepaskami na oczach próbują trafić piniate kijami i rozbić ją aby zebrać łupy..



Boże Narodzenie
Boże Narodzenie, podobnie jak inne święta katolickie, zaczęto w Meksyku obchodzić zaraz po
przybyciu konkwistadorów hiszpańskich i wprowadzeniu chrześcijaństwa. Z początku walczono zaciekle z indiańską kulturą i obyczajami, potem jednak dostrzeżono w niej coś wartego zachowania, dlatego część z niej przenikła do obecnych czasów, stąd wyjątkowość wielu meksykańskich obyczajów. Nowi hiszpańscy osiedleńcy uznali, że wiele z ówczesnej mitologii może pomóc wprowadzić chrześcijaństwo. Z drugiej strony, tego typu asocjacje powodowały tworzenie synkretyzmów - wymieszań. Do tej pory w wierzeniach indiańskich Jezus utożsamiany jest ze słońcem, a jego narodziny traktowane są jako narodziny tej gwiazdy. Indianie dość szybko przyjęli główne elementy religii katolickiej wraz z ich świąteczną oprawą, jednocześnie ubarwiając je swoimi własnymi zwyczajami. Już siedem lat po konkwiście, w 1528 r. zakonnik Pedro de Gante relacjonował jak Indianie obchodzili święta Bożego Narodzenia śpiewając ułożone przez niego na te okazje pieśni. Sami Indianie również zaczęli układać kolędy w swoich rodzimych językach. W ten sposób powstawały pierwsze oryginalne meksykańskie kolędy.
24 grudnia
Wigilie Bożego Narodzenia obchodzi się, jak właściwie wszędzie, w gronie rodzinnym. Niewykluczony jest też udział przyjaciół i innych nieprzewidzianych gości, którzy mogą się zapowiedzieć nawet tego samego dnia. W domach zwykle stawia się choinkę ozdobioną bombkami, ozdobami z papieru i lampkami. Pod choinką umieszcza się już kilka dni wcześniej szopkę, do której jednak dopiero 24 grudnia wkłada się Dzieciątko Jezus. Popularną ozdobą są, znane obecnie na całym świecie, gwiazdy betlejemskie - dekoracyjne rośliny o zielonych i czerwonych liściach pochodzące z Meksyku. Tradycyjną potrawą tego dnia jest nadziewany indyk oraz poncz do picia zrobiony z  guajaby, jabłek, trzciny cukrowej, suszonych śliwek, orzechów, cynamonu, tamaryszku i tequili lub rumu. Przed wieczerzą śpiewa się kolędy, a po niej - otwiera prezenty. O północy, podobnie jak w Polsce, idzie się na Pasterkę. W niektórych rodzinach prezenty przynosi 25 grudnia Święty Mikołaj, nazywany z angielska Santa Claus, ale jest to tradycja stosunkowo nowa, licząca około 50 lat. Ten dzień jest zwany "odgrzewaniem", gdyż ponownie zbiera się rodzina oraz przyjaciele i spędza się cały dzień razem. W całym okresie świątecznym można też oglądać Pastorałki - przedstawienia teatralne prezentujące historie pasterzy, którzy podążając za Gwiazdą Betlejemską dotarli do miejsca urodzenia Jezusa.

28 grudnia - Niewiniątka
W Meksyku, podobnie jak w Hiszpanii, obchodzi się "Santos Inocentes", czyli Dzień Niewiniątek.

        Od grudnia do lutego

Nowy Rok obchodzony jest podobnie jak w innych krajach. Zwyczaje związane z tym dniem pochodzą bezpośrednio z Hiszpanii.
Kolejnym z długiego cyklu świąt jest dzień 6 stycznia - Trzech Króli. Podobnie jak inne, jest to święto przeszczepione na grunt meksykański przez Hiszpanów i podobnie obchodzone. Kilka dni przed 6 stycznia dzieci piszą listy do swojego ulubionego króla - Melchiora, Kacpra lub Baltazara - prosząc go o wymarzone prezenty. Listy umieszcza się na choince lub przywiązuje do baloników i wypuszcza w niebo (oczywiście wcześniej pokazując rodzicom :)))). W nocy z 5 na 6 stycznia dzieci kładą pod choinką swoje buty - tam właśnie ulubiony z króli zostawia prezenty. Obok stawia się też jedzenie i wodę dla zwierząt, z którymi podróżują królowie i herbatniki oraz mleko dla samych króli. Rano dzieci wstają wcześniej niż zwykle i pędzą do swoich butów oglądać zostawione przez pielgrzymów prezenty.
Okres świąteczny kończy się tak naprawdę dopiero 2 lutego, kiedy organizuje się uroczystą kolację z tamalami (rodzaj krokietów gotowanych w liściach bananowca lub kukurydzy) i gorącą czekoladą.

To zdjęcie z posadas:




A to piniaty :)


Kolejnym już przystankiem naszej podróży są Włochy

Boże Narodzenie we Włoszech, miejscu wychowania Lodovici i Ruggero, mają już ponad tysiącletnią tradycję. Włoskie święta nie różnią się aż tak mocno od polskich jak wyżej wymienione. Na pewno za "udziwnienie" w stosunku do naszej tradycji można uznać fakt, że stamtąd pochodzi wspomniana wyżej pinata. 
Choinkę Włosi ubierają, jak w Argentynie, 8 grudnia. Szopek raczej, w przeciwieństwie do zachodnich mieszkańców świata, nie trzymają w domach a w kościołach.

We Włoszech nadal praktykuje się zwyczaj wysyłania kartek świątecznych. Smsy z życzeniami są odbierane jako lekceważenie.

Kolacja wigilijna jest uroczysta. Je się podczas niej typowe ciasta włoskie - panettone i pandoro - jak i nugat, orzechy laskowe i migdały.

Dla 'italiańców' ważny jest też udział w pasterce.
Place Rzymu obowiązkowo wypełniają ogromne choinki :)



Ostatnie niż opisane obyczaje, te zdecydowanie odmienne i wyjątkowe, ma Rosja - ojczyzna Artura Logunova, odtwórcy Braco z pierwszego sezonu.

We współczesnej Rosji bardziej uroczyście niż Boże Narodzenie świętowana jest nasza noc sylwestrowa. To czas rozdawania prezentów, które w Rosji przynoszą Dziadek Mróz i jego wnuczka Śnieżynka. Boże narodzenie jest obchodzone po świętach Nowego Roku, 7 stycznia. To święto bardzo radosne, wiele osób udaje się wtedy do cerkwi i wszyscy wszystkim ślą życzenia. Rozpoczyna je uroczysta Wigilia. Przygotowuje się postne danie z ziaren pszenicy, miodu i kaszy zmieszanymi z migdałowym lub makowym mlekiem. Do kaszy dodaje się orzechy lub mak. To danie rozpoczyna posiłek. Na rosyjskim stole absolutnym obowiązkiem jest 12, zgodne zresztą z liczbą apostołów, takie jak bliny, ryby i mięso w galarecie, pieczyste i pierniki miodowe. 

Wigilię poprzedza ścisły post, przestrzegany aż do pierwszej gwiazdki.

Do ich tradycji tych świąt należy m.in palenie świec w oknach i ognisk na ulicach, które mają rozgrzać w mroźną noc świeżo narodzone dzieciątko. Dzieci biegają z lampionami od domu do domu - tam gdzie zostawiono zapalone światło - żeby składać życzenia domownikom, zaśpiewać kolędy, czasem nawet odgrywać przedstawienia. Gospodarze zwykle zapraszają je do swojego stołu albo dają słodycze.




To już wszystko co znalazłam :) Mam nadzieję, że podobał Wam się post

32 komentarze:

  1. Naprawdę doceniam, to że napisałaś o ich zwyczajach :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudownie <3
    Znalazlem jedna kilka błędów jak piszesz o trzech królach to tam masz napisane 6 grudnia kilkakrotnie a nie stycznia
    i jak zaczyna się o argentynie to nie ma uzupełnionego odnościka TU do jakiegoś artykułu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, już poprawiam, pisałam to zgrubsza 8 godzin ;DD
      ~Milens

      Usuń
  3. Super artykuł.. :)
    Przeczytałam wszystko.. xd
    Ale wiele rzeczy sie dowiedziałam , dzięki :*
    PS. Pierwsza :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Brawa dla Milens! <3 :D
    Bardzo podziwiam Cię za to, że napisałaś tak długiego posta i jeszcze tak bardzo ciekawego. :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie,to już wiem jak moja koleżanka obchodzi te święta :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny post , dzięki :) Jestescie swietnym blogiem , tyle pomyslow !!!! :) Mimo ze mam 18 lat to kocham Violette :) Wesolych świąt :)

    OdpowiedzUsuń
  7. WSZYSTKO PRZECZYTAŁAM <333
    MILENS jesteś niezastąpiona :*

    OdpowiedzUsuń
  8. uff , 03 h i przeczytałam ! napracowałaś się !

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie chce się czepiać ale wymieniasz tam w pewnym momencie Cordobę jako państwo posthiszpańskie a jest to miasto w Argentynie przecież :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Te krewetki na patelni czy jakos tak, to jest chyba paeia, uwielbiam to danie często jadalam w hiszpani jak i w polsce. Alicante <3 Uwielbiam to miasto byłam tam wiele razy

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. w polsce też oglądałam to losowanie

    OdpowiedzUsuń
  13. Super <3 bardzo fajnie obchodzi się święta w hispanii :D jadę tam,ale dopiero w ferie ziomowe,ponieważ jadę tam na narty ,ale mniejsza .post jest świetny,namęczyłyście się przy tym,to widać,ale nie na marne,ponieważ nam się podoba <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Mi najbardziej przypasowały zwyczaje włoskie. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Uczyłam się o tym! Super! Ciekawe, czy Alba wygrała kiedyś w losowaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Uczyłam się o tym! Super! Ciekawe, czy Alba wygrała kiedyś w losowaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Szkoda że tak mało o włoskich zwyczajach napisałaś.

    OdpowiedzUsuń
  18. Wow ale się uczytałam! :D Gratuluję dla redaktorki która to pisała :P
    Wiem że ten post był pisany rok temu, ale jeszcze wtedy nie czytałam tego świetnego bloga.
    Mi najbardziej podobają się zwyczaje włoskie , ale hiszpańskie ,meksykańskie i argentyńskie są bardzo ciekawe i całkiem inne niż nasze zwyczaje w Polsce :)
    Feliz Navidad! :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Genialny pościk ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo ciekawy post, mogłoby być tego więcej ale nie wymagam, to i tak na jeden rzut masa roboty :) i to dobrej :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Tak sobie czytam ten post a tu nagle w radiu FELIZ NAVIDAD :))))

    OdpowiedzUsuń
  22. Zdecydowanie świetny post!Widać,że musiałaś się napracować ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ogółem fajny post, tyle że Artur Logunov pochodzi z Ukrainy, a nie z Rosji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się,choć - nie wiem jak tobie - mi to nie przeszkadza. Rosja i Ukraina to kraje podobne językiem i akcentem,tak jak Polska - obydwa kraje to Słowianie więc...każdy może się pomylić ;) Kiedyś też byłam pewna,że Artur jest z Rosji :*

      Podpisała: M@rtii.pl

      Usuń
  24. Tylko u was takie długie posty ♥

    OdpowiedzUsuń
  25. przecież jest Cicha noc w wersji hiszpańskiej :/
    a Noche de paz?

    OdpowiedzUsuń
  26. Okey,przeczytałam wszystko,teraz mogę pisać doktorat na temat obyczajów w Argentynie, Hiszpanii,Włoszech i Rosji xd A teraz na poważnie - bardzo przydatne! :)

    Podpisała: M@rtii.pl

    OdpowiedzUsuń