[Recenzja] Violetta - Za kulisami (wydawnictwo Egmont)

[Recenzja] Violetta - Za kulisami (wydawnictwo Egmont)

Cześć! Dziś kolejny post z cyklu recenzenckiego, w którym będę jak najrzetelniej oceniała materiały udostępnione nam przez wydawnictwo Egmont Polska dostępne pod tym linkiem - KLIK. 

Dotychczas ukazały się recenzje: 

♣ magazynu Violetta - Prosto z ekranu (nr 1/2013) KLIKNIJ TUTAJ

Dziś postaram się ocenić 

Violetta - Za kulisami

zdjęcia, ciekawostki, quizy

Jest to format powstały na podstawie włoskiego Storia di un successo pod koordynacją Ewy Sawickiej, który kosztuje 14.99 zł.

pierwsze wrażenie

jest dobre. Okładka jest miła dla oka, przejrzysta. Mamy logo serialu, samą Violettę i dość duży napis informujący o tym, czego możemy się spodziewać po treści - czyli materiałów zza kulis: zdjęć, ciekawostek i quizów. Pewną tego dawkę mamy już na samej stronie tytułowej w postaci pięciu miniatur fotografii, z których część jest ewidentnie robiona poza kamerami. Mała chmurka informuje nas również o plakacie i naklejkach, które zastaniemy w środku. Fajnie, lubię naklejki. 

Recenzja i zdjęcia należą do Wiolczur i zostały wykonane dla bloga Violetta Polska i wydawnictwa Egmont. Kopiowanie surowo zabronione. 

Na pierwszej stronie mamy opis historii Violetty, a zarazem fabuły serialu, którą z pewnością wszyscy znamy doskonale. Pod tym względem opatrzony nagłówkiem "Historia" tekst nie był odkrywczy, ale komuś, kto dopiero zaczyna przygodę z serialem, może pomóc postawić pierwszy krok wgłąb fabuły. 

Później mamy do czynienia z dwoma stronami poświęconymi głównej bohaterce serialu, gdzie oprócz zdjęć mamy profil Violetty w pigułce, a także opis charakteru. To również są rzeczy, które znamy z serialu, dlatego od razu przeszłam do kolejnej strony, gdzie pod lupę została wzięta odtwórczyni roli - Martina Stoessel. Od razu rzuciły mi się w oczy powiększone zdjęcia, które dostrzegłam na okładce. Jedno z nich - przedstawiające twarz Tini zostało moim zdaniem trochę przerysowane, gdyż ma na nim bardzo jaskrawe usta, ale jest to nieistotny szczegół. Ważniejsza jest treść - a ta spełnia moje oczekiwania. Dowiedziałam się czegoś, czego wcześniej nie wiedziałam o samej Martinie, a co znalazłam w zacytowanych słowach Francesci. To duży plus, zazwyczaj takie cytaty mam w małym paluszku. :)

Później mamy quiz, w którym możemy się przekonać, czy jesteśmy uczciwe jak Violetta (to mi nie pasuje, ponieważ Violetta kłamała przez cały pierwszy sezon), żywiołowa jak Angie czy szczera jak Olga. Postanowiłam rozwiązać ten quiz i wyniki szczerze mówiąc mnie zaskoczyły. Warto spróbować, być może w Waszym przypadku wszystko się zgodzi!

Później mamy kolejno sylwetki Tomasa i Pablo Espinosy - jest dużo zdjęć i po raz kolejny coś, co mnie mile zaskoczyło, czyli cytaty, których wcześniej nie słyszałam! 

Później wielki plakat przedstawiający Violę, Leóna, Tomasa, Fran i Cami oraz zestaw naklejek, których jest sporo i wystarczą na obklejenie połowy pokoju :D. W następnej części znalazłam quizy - coś, co obiecywała mi strona tytułowa. Jest ich trzy i są tak skonstruowane, że na pewno dacie sobie z nimi radę!

O dziwo! Opisano również Germana i Jade.

wada

Co dla mnie jest nie do przyjęcia - w magazynie znalazło się miejsce na opisanie Germana i Jade, a brakło go dla Leóna i odtwórcy tej roli - Jorge Blanco. Sama osobiście uważam to, za potraktowanie po macoszemu fabuły serialu, która jasno i dobitnie przecież mówi o tym, że prym wśród postaci męskich wiodą NA RÓWNI León i Tomas. Osobiście wolałabym okroić fotografie lub dodać te dwie strony, aby zaspokoić fanów zarówno Tomasa jak i Leóna, zwłaszcza, że tych drugich jest o wiele więcej. 

podsumowanie

będzie krótkie, acz treściwe. Osobiście nie spodziewałam się szoku po tej publikacji, ponieważ trochę zbyt długo z tym siedzę, żeby informacje były dla mnie nowe. Na miejscu autorów, ale tutaj akurat powinnam się kierować do pierwowzoru, postawiłabym na więcej ciekawostek i zdjęć oraz materiałów zza kulis, których nie można znaleźć tak po prostu wertując internet. Z tyłu magazynu jest napisane, że jest to przewodnik po serialu - jest w tym trochę prawdy, gdyż częściowo ta publikacja nakreśla sprawę, ale kompletnemu laikowi, a nie osobie, która obejrzała serial i między innymi czyta naszego bloga :D. W tym przypadku potrzeba czegoś więcej, aby zagiąć Vilovers! 

Nie mniej jednak zachęcam do kupna z tego względu, że naklejki naprawę są w porządku, plakatów również nigdy dość, a może ktoś ma kolekcjonerskie zapędy i lubi mieć takie cacka na półkach! ;)

PS

Jeśli dotarłeś do końca recenzji -  gratuluję i dziękuję za poświęcony czas! Nie zapomnij o tym, aby wyrazić swoje zdanie o niej w komentarzu! Jako nagrodę za to, że przeczytałeś wszystko, powiem Ci, że egzemplarz, który otrzymałam pocztą (oraz jeszcze jeden dodatkowy) będzie jedną z wielu nagród w naszym konkursie, który już niebawem!

Na koniec mam do Ciebie jeszcze jedną prośbę - kliknij i przeczytaj to, co mam Ci TUTAJ do powiedzenia. Gwarantuję, że nie pożałujesz! :) 

Do zobaczenia jutro!!!