Menu

19.06.2014

Miłość w Studio21 [Część 1]

Miłość w Studio21 [Część 1]

Kto, z kim, jak i gdzie? Ten post to punkt wyjścia do serii artykułów u nas, gdzie możecie się dowiedzieć, jaka postać jakimi uczuciami żywiła konkretną osobę w serii, z obu punktów widzenia, włączając najmniejsze romanse i przelotne flirty ;) Księga miłości Studio21!


Stale prosicie o historie konkretnych związków. To duży projekt na który zamierzam się chyba odkąd jestem na blogu, ale wpadłam przy okazji na inny pomysł, który zawiera w sobie i ten. Opisy czasem są niepełne, ponieważ jeśli za punkt wyjścia biorę Violettę, to będę opisywać tylko jej punkt widzenia. Chyba że przy nazwie bohatera pojawi się taka klamerka - <> - wówczas opis relacji będzie obustronny, ponieważ bohater interesował się tylko tą konkretną postacią w pierwszym sezonie. Nazwa Studio21 jest kluczowa - to nazwa z pierwszego sezonu i (nie)związki dotyczą tylko tego rozdziału serii
Tym razem tylko dwie postaci - to taka wersja próbna i czekam na waszą reakcję ;) 
Zapraszam do czytania :)

Violetta

Tomas
Od początku to on był w centrum jej zainteresowania. Violetta z głową pełną marzeń po raz pierwszy od kilkunastu lat miała powrócić do swojego prawdziwego domu w Buenos Aires. Kontrolowana przez tatę na każdym kroku nie miała praktycznie żadnej styczności z chłopcami, a zwłaszcza w jej wieku. Kiedy w akcie małego buntu "uciekła" z domu na małą przechadzkę, zadziałało przeznaczenie - pośliznęła się w błocie i wpadła prosto w ramiona nadchodzącego z drugiej strony Tomasa. 
Dziewczynę odurzyło kompletnie jedno spojrzenie w jego oczy. Wymiana dwóch zdań w spotkaniu, które trwało ledwie moment wystarczyła, aby poruszyć falę marzeń sennych, ciągłego myślenia tylko o nim, a także  próby. Przeznaczenie znów dało im okazję do spotkania i wbrew przeciwnemu ojcu Violetta dążyła drogą tego uczucia, jednak przeciął ją szereg nieporozumień. Negatywne przypadki i zabiegi Ludmiły w walce o niego oddaliły ich od siebie, ponadto - nie chciała zabiegać o Tomasa równocześnie z Francescą, świeżo nabytą, pierwszą w życiu przyjaciółką. Pragnęła spokoju w stosunkach ze stale utrudniającą jej z jego powodu Ludmiłą.
Tomas był dla niej świeżością, pierwszą stycznością ze światem, który od zawsze był dla niej zamknięty. Trwała w miejscu i siła, która ciągnęła ją do Tomasa, wyrwała ją z marazmu, ożywiła nudę życia, uczucie do niego było fascynującą podróżą przez kolory, w kontraście do poprzedzającego szarego życia. Wraz z poznawaniem swojej nowej, wolnej rzeczywistości w Studio i nowej pasji, a także kontaktu z Leónem, uczucie słabo, miejscami zanikało zupełnie, odeszło jednak dopiero po wyjeździe Tomasa do Hiszpanii.



León
Można powiedzieć, że on był dla niej na początku nieco niezrozumiałym zjawiskiem. León zachowywał się tak jak większość chłopaków, z którymi nigdy nie miała styczności. Nie wiedziała, jak reagować na jego uprzejmości, czuła się nieco niepewnie wobec jego pewności w każdym kroku, choć pozostawała nastawiona otwarcie. Kiedy uratował ją od poniżania z powodu 'anielskiego' stroju wynikłego z żartu Ludmiły, stosunek z obojętnego przeszedł w przyjazny z nutą wdzięczności. Szybko złapali ze sobą nić porozumienia, dość mocną, aby León stał się wyczulony na każde jej zmartwienie, a Violetta z kolei zachęcona jego delikatnym traktowaniem spowiadała mu się z każdego smutku, znajdując w nim oparcie i zwykle też rozwiązanie problemu. Chociaż on nie ukrywał się przed nią ze swoim zainteresowaniem czymś więcej niż przyjaźnią, nie czuła z jego strony żadnej presji w tym kierunku. Z czasem zaufała Leónowi dość by mówić mu o wszystkim i polegać na jego poradzie w każdej sprawie.
Kiedy zaczęła rozumieć, że ona także czuje do Leóna coś więcej, z początku opierała się, przekonana o swoich uczuciach do innego. Wygrało jednak to, jak dobrze się czuła w towarzystwie Leóna, w jakim stopniu mogła na nim polegać i czuć dzięki niemu szczęśliwa. Kiedy ją pocałował, nie miała wątpliwości, że to było magiczne przeżycie, a także - że kocha Leona i chce z nim być. Bez względu na późniejszą kilkakrotną możliwość wyboru nie zmieniła tej decyzji. Rozstali się dwukrotnie i w obu tych przypadkach tęskniła i zabiegała o jak najszybsze naprawienie ich relacji.




Braco<>
Kiedy wpada na tego roztańczonego niedźwiadka już pierwszego dnia nauki w Studio, ten w zdenerwowaniu zaczyna mówić w swoim rodzimym, rosyjskim języku. Violetta nie jest więc w stanie zrozumieć, jak bardzo już wtedy go zauroczyła. Nie interpretuje jego znaków, znaczących spojrzeń czy zakłopotania w konkretnych momentach przebywania w jej pobliżu. Ten nieśmiały choć napakowany misio łatwo zyskuje jej sympatię i bawią ją jego anegdotki "W moim kraju...", ale mimo niewyraźnych zalotów, pomocy ze strony Napo i stałego przebywania w tym samym towarzystwie Violetta nie odgaduje prawdziwych uczuć tego uzdolnionego tancerza, ani sama nie jest w stanie zaoferować mu emocjonalnie nic więcej poza koleżeństwem. Braco nigdy nie zbiera w sobie dość odwagi żeby powiedzieć o swoich uczuciach w zrozumiałym dla dziewczyny języku.



Broduey
Kiedy ten roztańczony Brazylijczyk pojawia się w Studio, nie robi na zamieszanej w rozliczne miłosne afery Violetcie. Nie zdaje sobie sprawy, że nad wyraz uprzejme zachowanie Brodueya i szczególna uwaga przy jego uczeniu tańca - jako pomocnika Gregorio - mają coś wspólnego z flirtem. Jej niezrozumienie jest przez niektórych uczniów rozumiane jako akceptacja dla jego zalotów, co powoduje kolejne awantury. Kiedy konfrontują się Tomas, Broduey i León, Violetta oznajmia wszystkim trzem bardzo wyraźnie - ma już chłopaka i na pewno nie szuka innych. Tymi słowami ostatecznie ucina ten miłosny wątek.



Federico<>
Kiedy znienacka pojawił się w jej domu, był dla niej zagrożeniem - planował wydać ojcu Violetty jej największy sekret - naukę w Studio - i dość szybko poznał także tajemnicę ukochanej nauczycielki Angie, co z oczywistych powodów mogło zaszkodzić także samej Violetcie. Początkowo działał jej na nerwy, a sam Federico także z rozbawieniem i niesmakiem obserwował jej perypetie z Leonem i Tomasem. Kiedy jednak Leon będąc z wizytą u Violetty przy okazji powiedział mu, żeby zanim coś zrobi na niekorzyść nauki muzycznej Violetty posłuchał jak śpiewa, poszedł za tą radą, zaczął rozumieć i darzyć ją sympatią. Zakochał się i postanowił spróbować swoich sił. Violetta, mimo że wówczas dogadywała się z nim świetnie, nie dostrzegła jego błyskawicznych zakusów. Kiedy ten chciał ją pocałować cofnęła się, i wylała mu kubeł zimnej wody na głowę, wściekła pytała, co sobie wyobraża startując do zajętej dziewczyny. Fede wszystko przemyślał i przeprosił tak ją, jak i Leóna, stając się jednym z najbliższych przyjaciół, poniekąd bratem Violetty. Kilka odcinków później wspomniał jej, że ciężko jest być tak blisko i nie móc zrobić nic. Viola postanowiła nie prowokować go więcej do podobnych rozmyślań i odtąd pozostali przy równych, przyjacielskich stosunkach.



Przelotne flirty
Do dwóch przelotnych flircików nie mających wiele wspólnego z jakimikolwiek konkretnymi uczuciami należą Luis i Ivan. Ivan jest chłopakiem, którego Violetta spotkała w samolocie podczas lotu do Buenos Aires. Przerażony chłopak jednak szybko odstąpił podrywania po "rządowej" groźbie ojca dziewczyny., Ivan natomiast jest wokalista Rock Bones, który nazwijmy to kokietował Violę w ich pierwszej rozmowie, odstąpił jej miejsca na scenie podczas występu zespołu w Restó, jednak nie mieli ze sobą poza tym do czynienia. Żaden z nich nie wywarł na niej szczególnego wrażenia.




Andres

Naty
Andresito w pewnym momencie uległ powszechnej atmosferze miłości i postanowił poszukać miłości, która by zapukała do drzwi jego serduszka. Najbliższej mu było do przebywającej od długiego czasu w jednym towarzystwie z nim Natalii, widząc że ona także nie znalazła swojej drugiej połówki uznał, że to przeznaczenie, które czekało na ich dwójkę. Mimo drwin, śmiechu i poirytowania Naty chodził za nią, kiedy spróbował skraść jej pocałunek, otrzymał zimny prysznic prosto z barowej szklanki. Zaprzestał dopiero, kiedy znalazł sobie inny obiekt uczuć.


Andrea
Znikąd pojawiło się piękne dziewczę, które od razu ujęło Andresa, a przede wszystkim to ona zabiegała o niego, nie on o nią. Była to Andrea po metamorfozie. Przytakiwała każdemu jego słowu, podziwiała jego mięśnie i wyrażała zainteresowanie wszystkim, co mówił. Kiedy Maxi powiedział Andresowi o swoich podejrzeniach względem tego, że dziewczyna chce tylko wzbudzić w nim zazdrość spotykając się z jego kumplem, nie uwierzył,. a kiedy wyszła na jaw prawda, bardzo ciężko to przeżył, przez długie odcinki rozpaczając, dopóki...



Ludmiła
Już w pierwszych odcinkach poznajemy jego uznanie wobec atrakcyjności Ludmiły i chłopięcą chęć poderwania Ludmiły, jednak nie wiązało się to z niczym więcej. Dopiero gdy w czasie imprezy urodzinowej Francesci ta ubrała go jako pirata, strój Tomasa, aby w odpowiednim momencie na oczach Vilu pocałować go namiętnie, i Vilu zobaczywszy ich razem uznała, że to pocałunek Lu i Tomiego. Po tym wydarzeniu biedny Andres ubzdurał sobie, że Ludmiła skrycie go kocha, i że on darzy ją tym samym uczuciem. Kiedy próbował z nią porozmawiać, spytał się, czy to przez Tomasa i niezręczną sytuację wynikłą z zakochania się w nim (Andresie) obawia się z pokazaniem swoich prawdziwych uczuć. Lu wówczas nie miała ochoty go słuchać, więc ze słuchawkami na uszach przytakiwała cały czas, mimo, że nie dotarło do niej ani słowo. 
Adres rozpoczął więc swoją kampanię napoleońską, robiąc wszystko, żeby uratować ukochaną z okowów jej sytuacji. Groził Tomasowi, aby dał jej spokój, raz kazała mu zaczekać w rozmowie w salce i wyszła, chłopak błędnie to zrozumiał i przespał tam całą noc czekając na jej powrót. Podarował jej nawet ukochaną maskotkę, kupił jej kwiaty, które blondynka we wściekłości rzuciła na ziemię i podeptała. Ostatecznie ukręciła jego amory mówiąc mu, żeby dał jej spokój i oddając maskotkę - z urwaną głową. Pozbierać się pomógł mu León, pomimo niedorzeczności tego przedsięwzięcia organizując wszystkich na pogrzeb maskotki i pocieszając go,. potem razem z Napo piosenką.




Jak Wam się podoba post? Następnym razem wezmę więcej postaci, czekam na opinie i ewentualnie wasze wskazówki czy prośby :)



145 komentarzy:

  1. Fajny post :)
    Violetta bardziej kochała Leona czy Tomasa ,bo nigdy tego nie wiem .Niby kochała oby dwu ,ale musiała któregoś kochać bardziej ,no nie ?! ;//

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ona zakochala sie w Tomasie pierwszy raz ale to bylo tylko zauroczenie (bo jak mozna zakochac sie w 15 sekund???)., Milosc do Leona wyrosla z zaufania, bliskosci i przyjazni i zawsze wybierala Leona, to jego kocha bardziej

      Usuń
    2. A moim zdaniem Violetta w pierwszym sezonie kochała tylko i wyłącznie Tomasa. I to do samego końca pierwszej serii. Leon był dla niej połączeniem starszego brata z przyjacielem. Ona bardzo chciała go kochać i długo wmawiała to sobie, jednak bezskutecznie. Jednak zawsze ciągnęło ją do Tomasa, nawet pod koniec pierwszej serii, kiedy usiłowała przekonać Leona że kocha tylko jego, a Tomasa nie. Ale jednak to Tomasa pocałowała na sam koniec... A i wcześniej wszystkie dwuznacznie wyglądające sytuacje, z nią i Tomasem, nie brały się z niczego...
      Zresztą, ja długo kibicowałam tej parze. Tomas był bardzo sympatyczny, a jego nieśmiałość i fajtłapowatość, zjednywała mu początkowo moją sympatię. Z czasem jednak to i jego wiara we wszystko co powie Ludmiła zaczęły mnie irytować. Bo jeśli nie możesz polegać na swoim chłopaku w każdej sytuacji to choćby nie wiem jak cię on kochał, a ty jego, związek taki na dłuższą metę nie ma przyszłości ( ot, i przyfilozofowałam na koniec :P)
      Kathleen

      Usuń
    3. Kathleen, nie zgodzę się. 90% tych dwuznacznych sytuacji brało się właśnie z niczego - zwykłe przypadki. Wszystko, co Violetta czuła do Tomasa do końca serii to powidok pierwszej miłości, co jest dosyć normalne - jak smak pierwszego alkoholu po prostu odurzył ją i wbił się w jej pamięć. Gdyby rzeczywiście kochała Tomasa, ostatecznie wybrałaby jego, przy czym pamiętajmy, że ich finalny pocałunek to znów przypadek, deszcz i cały anturaż przypomniały o pewnej niezałatwionej sprawie,. były niedokończonym wątkiem ich pierwszego spotkania. Ponadto, warto też zwrócić uwagę, że bez względu na to, czy z Leonem była czy nie, od Tomasa się odsuwała i nie dawała mu uczynić kroku, o którym marzyłaby jako rzeczywiście zakochana.
      Violettowe przymuszanie się do Leona uważam za grubą przesadę. Miała w związku z nim masę romantycznych myśli i momentów, która sama przed sobą nazywała magicznymi, a pamiętajmy, że Podemos też się nie wzięło z niczego - wyrosło z bardzo konkretnej sytuacji i uczucia :) Drugi sezon jest godną kontynuacją, nie wymysłem.
      Byłoby mi nawet żal Tomasa, gdyby nie to, że był w uczuciach jak chorągiewka na dachu - raz z Ludmiłą, raz z Violettą, raz z Francescą... kiedy decydował się na związek z Fran - swoją wieloletnią przyjaciółką - powinien wziąć pod uwagę jej uczucia. Twierdził, że jest pewny swojego wyboru. A kiedy Fran z nim zerwała nagle odkrył, że jednak nadal czuje coś do Violetty. Ponadto, był potwornie naiwny, tak bardzo że to niezdrowe jak na chłopaka, w tym wieku i w przeciwieństwie do samej Violetty wychowanego między ludźmi i w normalnych warunkach.
      Takie moje zdanie, liczę na dyskusje :)

      Usuń
    4. Zgadzam się z Tobą ,że miłość do Leona jest prawdziwa , szczera i wielka,a Tomas to było zauroczenie i nic więcej .To dzięki Leonowi Viola poczuło to co prawdziwa miłość - zresztą piosenka "Nuestro Camino" mówi o ich miłości .Tylko Leon i Viola

      Usuń
    5. Zgadzam sie z Kathleen. Gdyby nie León i Ludmi Tomasetta by by szczęśliwa, jednak nikt nie zauważył z was, że Sreoś też na poczatku był zły ;-; przez nich oni nie mogli nawet porozmawiać. I tyle powiem.

      Usuń
    6. Sreoś? Serio? Ile ty masz lat, 10? -.-
      Violetta miała tysiac okazji zeby wrócić do swojego chłopczyka, kiedy León z nią zrywał, miała mnóstwo czasu żeby do niego pójść, po wystąpieniu w teatrze miała kolejną okazję bo dostała możliwość wyboru.I jakoś nigdy nie wybierała Tomasa ciekawe czemu.. Nawet jak randkowali to leon im nie przeszkadzal WIECEJ robil dobra mine do złej gry żeby ona nie miała wyrzutow sumienia że postepuje wbrew radom przyjaciela

      Usuń
    7. Jestem za Leonem i Violetta całym serduchem - a odnośnie,ze Leon był zły - on po prostu nie był nigdy zakochany i gdy poznał Violę zrozumiał co znaczy kochać kogoś bezgranicznie i prawdziwie i tyle ! Lonetta jest super ,jedyna i niepowtarzalna para , u której widzimy wszystkie etapy zakochiwania się ,aż osiągnęli taki stan,że nie umieją bez siebie żyć ,a Leon tak bardzo kocha Wiolę,że zrobi dla niej wszystko,a Tomas to ciepłe kluchy i tyle.
      hej kibicuj Leonettcie i zawsze będę

      Usuń
    8. Nie dokońca się z tobą zgadzam . Myśle że pocałunek Violetty to nie był przypadek . Przypadkiem był tylko wdedy deszcz upadek Violetty i złapanie jej przez Tomasa . Przecież gdyby Violetta go nie kochała tylko Leona to by nigdy go nie pocałowała .

      Usuń
    9. Ja sądzę, że w 1 sezonie Viola bardziej darzyła miłością Tomasa :) Zauważcie, że Leon to taki Diego z drugiego sezonu, który musi rozkochać w sobie Violette. A Tomas się zakochał w niej ze wzajemnością. Jednak Leon i Lu im w tym przeszkadzali :/ Wiele razy gdy Tomas rozmawial z Vilu to Leon sie wsciekal i robil awantury Tomasowi. A gdy Lu i Leon sie dowiedzieli o randce Tomasetty to zrealizowali swoj plan, Viola byla rozczarowana i smutna(do czego doprowadzil Leon i Lu), a Tomas sam nie wiedzial czemu Viola nie przyszla w umuwione miejsce.
      Podsumowujac: sezon by sie zakonczyl Tomasetta, jednak Pablo zrezygnowal z roli :(

      Usuń
    10. WŁAŚNIE ELIX! Niby Violetta zmieniła Leona i Diego,a dlaczego niby mówią Fede,że nie zmieni Ludmi ? Na pewno w 3 okaże się,że Ludmiła tak naprawdę zmieniła się przez Violettę.. W ogóle popatrzcie na to z innej strony. León tylko przesadzał Tomasowi. Pamiętacie,jak León zrobił tak,że Tomas niby chciał ukraść kase z restó baru ? Niby to wszystko dla Violetty ? Moim zdaniem Violetta go wybrała,bo Tomas się poddał,przecież León cały czas mu dokuczał,bo chciał się odbić za Ludmi! A to przecież Ludmi zaczeła....Skoro Ludmi się ''zmieniała'' przez Fede dlaczego nie wybaczyła Diego,a do Ludmi nic nie będzie miała ? León był zły,polubiliśćie go,bo zakochał się w Violi i ona go zmieniła. A Diego ? Przecież Viola też go ''zmieniła'' z złego na dobrego. A Tomas tak po prostu był dobry i nie wybrała biednego (nie,że nie ma kasy) Ciekawe....na pewno nie lubiliście Ludmi,a jak ona sie zmmiei to ją polubicie ? Trochę t dziwne. Nie rozumiem dlaczego nie lubicie tego,co był dobry i utcziwy. Nie nawidze po prostu Leóna i Violi. Dlaczego nie mogła być Diegoletta ? Moim zdaniem troche,jak León i Viola się pocałowali leon ją do tego zmusił. W ogóle po co oni tyle razy się roztają ? Jak roztała się z Diego,to do nie go już nie powróci,a z León będzie się rostawać 10 razy na sezon ? Nie rozumiem jej,Leónowi zawsze wybaczy np: za toże widziała go całują cego się z Larą. A Tomasowi i Diego nie. Widzieliśćie kiedyś Tomasa albo Leóna całującego się z kimś innym oprócz Violi ? Ja nie! A León całował się z Larą 3 razy! (wiem,był z nią) Nawet tylko był 1 pocałunek Leonetty w Violetta 2,a Diegoletty 2. a SE mnie hejtujcie...

      Usuń
    11. Viola wybrala Leona, bo Pablo ktory gral Tomasa zrezygnowal z roli. Tak to raczej 2 sezon skonczylby sie Tomasetta :)

      Usuń
    12. Kornela wielka, wielka pomyłka ;) León nie zrobił nic, absolutne nic żeby przeszkodzić w tej randce. I wszystko to różni się od Diegoletty tym, że ostatecznie zakochała się w Leonie, bez tego nie mielibysmy jakiś 40% fabuły drugiego sezonu.

      Koleżanko wyżej, Tomas latał na prawo i lewo, spotykał się z Francescą, z Ludmiłą, a nawet będąc z nimi latał za Violettę ;) Tomas nie jest dzieckiem, powinien wiedzieć czego chce i jeżeli nie kocha ani jednej, ani drugiej, to nie powinien zaczynać z nimi związku. Tym bardziej wiedząc, że Fran to jego przyjaciółka i naprawdę go kocha

      Usuń
    13. Właśnie ,Viola wybierała Leona ,bo go kochała :-D Tak działa miłość... <3

      Usuń
    14. I jeszcze Kornela nie można mieszać różnych wersji scenariusza. Ponadto, nie potwierdzono oficjalnie tej wersji. Liczy się aktualna wersja, ponieważ z niej składa się serial, poprzednie wersje odchodzą na szkice. Nie ma sensu brać pod uwagę tamtej z tomasem - jeśli ją bierzesz pod uwagę w tej rozmowie to mów tylko o niej, w innym wypadku robi się zamieszanie. Przyjmijmy np, że została pierwsza wersja scenariusza - to stawia wszystko w zupelnie innym świetle i determinuje Leonette, dlatego nie można brać Leonetty pod uwagę w takiej dyskusji. Stary i obecny scenariusz to nie tory, które się rozjeżdżają w pewnym momencie - nie, to dwa odrębne światy których nie należy miksować ;)

      Usuń
    15. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    16. Kazdy ma inne zdanie, jednak uwazam, ze sam pocalunek na koncu 1 sezonu Tomasetty to nie byl po prostu przypadek :)
      + jesli chodzi o jego zwiazek z Fran to sama uwazam, ze byl on bez sensu, jedynid Fran na tym ucierpiala.

      Usuń
    17. Eliz Dominguez, bardzo się cieszę, że się ze mną zgadzasz, ale obawiam się że całkiem opacznie zrozumiałaś moje intencje :) To że uważam, że w pierwszym sezonie Violetta kochała tylko Tomasa, nie oznacza bynajmniej, że jestem antyfanką Leona (jest wręcz przeciwnie). I powiem ci, że mimo iż parokrotnie oglądałam początkowe odcinki pierwszego sezonu, nigdzie się nie dopatrzyłam, żeby Leon przeszkadzał Tomasettcie. Ludmiła i owszem, ale i tak nie uznałabym jej za główną winną tego, że Tomasetta się rozpadła. Tu zawinił brak zaufania do siebie obu postaci, objawiający się choćby w tym, że nigdy nie dali sobie nic do końca wyjaśnić i nigdy szczerze ze sobą nie porozmawiali, oraz niestety, słaby charakter Tomasa, który wierzył wszystkim, tylko nie Violettcie. A co do rozmowy to, moim zdaniem, oni mieli bardzo wiele szans, aby pogadać i się dogadać, gdyby tylko zechcieli być wobec siebie szczerzy.
      Kornela :) Nie jestem pewna, ale wydaje mi się że Leon nie maczał palców w tym, że randka Violetty i Tomasa, o której piszesz, nie doszła do skutku. O ile dobrze pamiętam (wybaczcie, jeśli się mylę), to Leon stanowczo zapowiedział, że nie kiwnie palcem, aby rozwalić ta randkę. To Ludmiła wysłała wiadomość o odwołaniu randki z telefonu Tomasa, a potem wykasowała ją na telefonie Violetty. Jedyne nieczyste zagranie Leona przeciwko Tomasettcie to video, które Ludmila przerobiła i wrzuciła do sieci, przedstawiające Leona i Violette w niedwuznacznej sytuacji. Choć i tu należy dodać, ze choć Leon zgodził się pomóc w stworzeniu tego nagrania, to potem protestował przeciwko wrzuceniu go do sieci. Ale fakt, faktem, o to akurat można mieć do niego jakieś pretensje...
      Anonimowy z 23.35. Może odpiszę w punktach żeby nie było chaotycznie :) 1) Ta akcja z kasą o której mówisz była paskudna w wykonaniu Leona i myślę że nikt normalny jej nie pochwali. 2)To że Tomas się poddał nie jest winą Leona. Prawda jest taka że jak ci na czymś/kimś bardzo zależy, to choćby ci ktoś nie wiem jak dokuczał, to się nie poddasz. Poddanie się świadczy – moim zdaniem – o słabości charakteru i o tym, że ci wcale aż tak bardzo nie zależało. 3) Dokładnie tak, ja też polubiłam Leona, kiedy się zmienił i właśnie dlatego, że się zmienił. Natomiast, z całym szacunkiem, ja zmianę w charakterze Diega zauważyłam dopiero od momentu, kiedy dowiedział się że jego ojciec to Gregorio. Wcześniej, nawet po tym, jak Violetta dowiedziała się prawdy o intrydze z Ludmiłą, nie było żadnej zmiany w jego zachowaniu. Owszem, przeprosił Violettę, ale nie do końca był w stanie wziąć winę na siebie… Dlatego ja czekam jaki będzie Diego w trzecim sezonie. Dwa ostatnie odcinki drugiego sezonu dawały pewną nadzieję…Jeśli zmiana w jego charakterze będzie widoczna, tak jak u Leona, to być może polubię tę postać :) 4) Jakie zmuszanie do pocałunku? On jej nie przytrzymywał nawet mocniej, ledwie dotknął jej twarzy… Ona w każdej chwili mogła się wycofać… Dlaczego tego nie zrobiła? Dobre pytanie, może dlatego, że nikt jej do niczego nie zmuszał;) :P 5) Zgadzam się że ciągłe rozstania Leonetty są wkurzające 6) Leon pocałował Larę, kiedy nie był już chłopakiem Violetty, więc tu nie ma czego wybaczać. Inaczej byłoby, gdyby to zrobił, będąc w związku z Violettą, wtedy byłaby to zdrada. A tak nie jest to nic, co zasługiwałoby na wybaczanie. Zresztą nie porównujmy pocałunku z inną dziewczyna, po zakończeniu związku, do umyślnej i zaplanowanej chęci zrobienia komuś krzywdy i zranienia go (mówię tu o planie Ludmily i Diega przeciwko Violetcie). Może jestem trochę nieczasowa, ale dla mnie to zupełnie inny kaliber „zbrodni’. Zresztą, z drugiej strony, dlaczego Violetta miałaby nie wybaczyć Leonowi tych pocałunków z Larą, skoro ona sama, odkąd go poznała, całowała się zarówno z Tomasem jak i z Diego?
      c.d.n
      Kathleen

      Usuń
    18. Milens, pozwolisz, że troszeczkę się z tobą nie zgodzę i nadal będę obstawać przy swoim :) Zaraz wyjaśnię dlaczego:)
      Widzisz, ja uważam, że nie ma czegoś takiego, że coś się wzięło z niczego :) Może i część spotkań Violetty z Tomasem była przypadkowa, ale już ich przebieg pokazywał, że coś jest na rzeczy. Te spojrzenia, gesty i słowa często mówiły o tym, że ta dwójka coś do siebie czuje. A była tez spora grupa zaplanowanych spotkań, np. akcja na przyjęciu Franceski, kiedy Violetta przebrała się w strój Ludmiły czy też to kiedy zatrzasnęli się w schowku w pracowni Beto (obie miały miejsce kiedy była dziewczyną Leona i mówiła, że to jego kocha, a Tomasa nie) . Moim zdaniem było to tak, że oni po prostu nawzajem szukali swego towarzystwa i kontaktu. Z Leonem tak nie było. Ani takich przypadkowych spotkań, ani takich spojrzeń czy gestów (ze strony Violetty). Kiedy wiedziałam w pierwszym sezonie jak Violetta przytula się do Leona się to miałam wrażenie jakbym obserwowała przytulanie się do przyjaciela czy brata (serio, czasem do przyjaciela przytula się z większym uczuciem). Po prostu, nie widziałam z jej strony żadnych romantycznych uczuć w stosunku do Leona. Moim zdaniem ona ceniła sobie fakt, że on się o nią troszczy, że jej pomaga, że zawsze może na niego liczyć. Ale nic poza tym… Była zresztą taka sytuacja, kiedy Violetta mówiła do Federico, że nie może się kłócić z Leonem, bo potrzebuje go aby ją wspierał. No właśnie, żeby wspierał, a nie po to, żeby kochał, albo dlatego że ona kocha jego…
      Jeśli chodzi o Podemos, to choć kontekst jego powstania jest bardzo romantyczny, a piosenka przepiękna, to ja mam wrażenie że Violetta dorobiła sobie do niej ideologię. Zaraz wyjaśniam o co mi chodzi… Kiedy ta piosenka się jej przyśniła, a potem wyszło, że przyśniła się również Leonowi, Violetta wmówiła sobie ze to znaczy że powinna być z Leonem, że to magiczne i że to przeznaczenie. Po prostu zadziałała siła sugestii u romantycznej marzycielki :) I wtedy fakt faktem zaczęła zabiegać o Leona, ale mimo wszystko i tak były przypadkowe spotkania z Tomasem. Ano właśnie…:)
      Zgadzam się z Tobą Milens w 100% jeśli chodzi o ocenę Tomasa. Powiem szczerze, że od pewnego momentu sama byłam w szoku, że na kogoś tak fajtłapowatego i łatwowiernego (w tym miejscu przepraszam wszystkie fanki Tomasa) leci tyle dziewczyn. Tomas to był sympatyczny chłopak, ale – moim zdaniem - kompletnie nie nadawał się na partnera życiowego dla kogokolwiek, ze względu na swój bardzo slaby charakter.
      I zgadzam się w końcu z Kornelą z tym, ze ten końcowy pocałunek to nie był przypadek. Nie całuje się nikogo, jeśli się do niego nic nie czuje:) Dlatego będę się upierać ze Violetta do końca kochała Tomasa. Może i fakt, że nie chciała z nim być, ale to nie znaczy że nic do niego nie czuła. To jego kochała, a z Leonem była dlatego, że się o nią troszczył i tyle… Oczywiście drugi sezon to coś zupełnie innego… chociaż przyznam, że jak zobaczyłam w pierwszych odcinkach tą „wielką” miłość Violetty do Leona to aż oczy przecierałam ze zdumienia. No, ale być może ja się nie znam :P
      Dziękuję wszystkim, którzy byli w stanie przeczytać moje nawijanie i pozdrawiam serdecznie :)
      Kathleen

      Usuń
    19. Sreoś? Sreoś? SREOŚ? Serio ? -.-
      Elix Dominiguez tak napisała ,bo jest fanką Dieletty i wkurza ją to ,że wszyscy wolą Leóna od Diego. Oh ,to takie smutne ,ale prawdziwe. Nie musisz dla niego wymyślać takich ksywek ,bo nie dość że to zabawne to jeszcze żałosne zarazem. Ja bym mogła powyzywać Diego ale nie ,bo mam swój rozum i pozostanę w normalności.

      Usuń
    20. ja od początku kibicowałam Tomasowi, ale w połowie zrozumiałam, że Tomas nie wie czego chce. Kiedy zaczęli puszczać 1 sezon od początku oglądałam go z perspektywy lubienia Leona od początku i wydawał się ciekawszy. Leon jest zdecydowany i pewny siebie, a Tomas to taka miękka kupa ;-). Kiedy Violetta poznała Tomasa była to jej pierwsza miłość i spotkanie z chłopakiem. Pierwsza miłość to jakby zauroczenie. Całą sobą jestem za Leonem. Gdyby Violetta nie spadła w ramiona Tomasa nawet by go nie poznała. Może w Studio, ale to by było potem. A scenka upadku Violetty jest taka, że to Tomas mówi, że nie może zapomnieć o Violettcie, a ona nawet można powiedzieć, że ucieka. Dopiero po jakimś czasie nawiązuje lepszy kontakt z Tomasem.
      Przypomnijmy sobie pierwsze spotkanie Violetty i Leona. Widać , że kiedy spotyka go po raz pierwszy zakochuje się . Może nie zakochuje od razu, ale jest to większe zauroczenie niż przy Tomasie. Zazwyczaj wybierała Leona bardziej, a Tomas to ,jak już wspomniałam, pierwsza miłość , a o pierwszej miłości zawsze się pamięta. Wydaję mi się, że nawet German trochę bardziej lubił Leona niż Tomasa, bo Leona poznał wiedząc o tym, że przyjdzie, a Tomasa spotkał niespodziewanie w swoim domu .
      Dzięki wszystkim za przeczytanie. Rozpisałam się , bo lubię dyskutować na takie tematy. ;-)

      Usuń
    21. O matko , jaka kłótnia . Zamknijcie wreszcie ten spór , między miłościami violetty , teraz jest z leonem i go kocha , i koniec kropka . Jakby coś to chodziło mi o między 2 , a 3 sezonem . :-)

      Usuń
    22. Michu111 tyle ze jak Viola spokkala pierwszy raz Tomasa to oboje cos do siebie poczuli :) a gdy Viola spotkala Leona to on musial sie ubiegac o to zeby Vila go pokochala ;) Jednak sadze ze sezon soe skonczyl 2/3 Tomasetta bo mimo wspolnej piosenki Leonetty Podemos to Viola pocalowala Tomasa, a gdybu tego nie chciala to by tego nie robila :) wiec nie przechodzcie do 2 sezonu, bo to sie wszystko zmienia, ze wzgledu na to ze Tomas wyjezdza :) i po prostu go nie ma.

      Usuń
    23. Ja myślę, że Violetta bardziej kochała Leona, skoro tak szybko o nim zapomniała po jego wyjeździe do Hiszpanii, a zresztą teraz ona kocha go (Leona) bardziej.Zgadzam się z koniarką. :)

      Usuń
    24. Al cia tyle ze jesli by go nadal kochala by nie mialo sensu, gdy Pablo zrezygnowal z roli. Wiec wedlug mnie jesli chcemy gadac o Leonie i Tomasie to patrzmy tylko na 1 sezon :)

      Usuń
    25. bardziej tomasa

      Usuń
    26. mJa się zgadzam z Milens.
      Nie mówcie mi, że Leon był zły. On po prostu przebywał w takim towarzystwie. Z kim się zadajesz- takim się stajesz. W czwartym odcinku, gdy Beto powiedział mu, co by powiedział na miejscu Maxiego. Leon już wtedy zaczął się zmieniać!
      Po drugim spotkaniu z Violettą, wyznał Andresowi, że się w niej zakochał i musi zerwać z Ludmiłą.
      To on jako jedyny ją wspierał na imprezie Studio 21 (z tego co kojarzę, był tam też Tomas, który nie zrobił nic).
      Tomas był na nią zły, bo nie pocałowała go gdy tego chciał i uciekła. Leon zrobił wszystko w sposób najbardziej romantyczny, jak tylko się da. Kto pamięta radość Violetty po tym pocałunku? Jak podekscytowana mówiła przyjaciołom o swoim pocałunku?
      Violetcie tylko zdawało się, że kocha Tomasa. O wiele bardziej jednak kochała Leona, który pozwalał jej na randki z Tomasem i wspierał mimo wszystko.
      Nie mówcie mi, że Tomasetta była prawdziwa- przez cały sezon nie było nawet takiej pary. Tomas w pewnym momencie odwrócił się od Violi i bezgranicznie wierzył Ludmile.
      Kto oddał Violetcie swoje miejsce w konkursie You-mix'u? Leon.
      Kto bronił Violettę? Leon.
      Kto dał dobrą radę Federico? Leon.
      Kto odwiedził Violettę, gdy JEDEN raz nie przyszła do studio? Leon.
      Gdy zadacie sobie pytania, kto coś robił dla Violki w chwialch, w których najbardziej kogoś potrzebowała, odpowiedź będzie brzmiała "LEON". Dlaczego? Bo Leon po prostu był.

      Usuń
    27. + gdyby Tomas naprawdę kochał Violę, to wieść, że zajmie się swoją karierą, przekazałby będąc choć trochę smutnym.

      Usuń
    28. Dla mnie Viola zawsze kochała Leona.

      Usuń
    29. No właśnie! Gdyby Violka naprawdę mocno kochała Tomasa, nie zapomniałaby o nim tak szybko po jego wyjeździe do Hiszpanii...

      Usuń
    30. + Niech fanki Tomasetty nie wmawiają mi, że gdyby Pablo nie zrezygnował z roli, sezon skończyłby się Tomasettą. Z tego co mi wiadomo, to nie jest potwierdzona informacja. Poza tym ja patrzę na to z perspektywy co jest w serialu, a nie co "miało być". My mamy do oglądania taki właśnie serial i to, co w nim jest powinniśmy komentować :)

      Usuń
    31. Dorzucę swoje 3 grosze do dyskusji, też uważam tak jak Kornelia, Tomasetta za którą jestem, byłam i będę całym sercem, mimo iż już mam swoje lata, wkroczyłam w dorosłość (tak wg ile udziela się tu ludzi, którzy mają 18 lat i więcej?). Panna V miała być z Tomasem, ale nie będę krytykować tych co wielbią Leóna, lubię go, ale uważam, że Violetta do odcinka 34/35 traktowała go jak brata/przyjaciela i nie wzbudzał w niej romantycznych uczuć, dopiero po swoim pocałunku, który był dla niej 1 , poczuła do niego coś, ale gdyby tak się nie stało, nic by między nimi nie było, ale León chcąc dokopać Tomasowi, przez przez nieporozumienie i swoją zazdrość (serio gdyby dał Tomasowi powiedzieć , że w 1 odcinku spodobała mu się gitara, a nie ówczesna dziewczyna Leóna , (nawiasem mówiąc, dlaczego wszyscy zamiast pisać imię León poprawnie piszą je błędnie, bo piszę się je przez Ó nie O) to wg niczego by nie było i może nawet by się zaprzyjaźnili. A to, że zapominała o Tomasie w 2s to tylko dlatego, że Pablo nie chciał grać, a jak napisałam pod postem o come back'u 1 s to by nie było sensu pokazywania ciągle urywek z 1s i płaczącej Violetty, więc dla ułatwienia sprawy wymazali Tomasa, jak by wg go nie było i wcisnęli Leóna na prota (tzn gł bohatera męskiego, w 1s był antagonistą) by fabuła się kleiła, bo chcieli wycisnąć z Violetty pieniędzy tyle ile się da...

      Usuń
    32. Nie zgadzam się z wami, nie mieszajmy 1 sezonu z 2. Ok? Wiem możecie być za Leonettą ale prawda jest tak, że w 1 sezonie Violetta bardziej kochała Tomasa, gdyby cały sezon był z Tomaslettą to to by było po prostu nudne. Dlatego nie byli razem scenarzyści w jakiś sposób chcieli nam pokazać, że choć nie jest się razem to o miłości nie da się zapomnieć. I nie zgadzam się z wieloma tu komentarzami o zauroczeniu. Sory, ale pierwsza miłość to nie zauroczenie z tym to ja się na pewno zgodzić nie mogę. A pocałunek Violi i Leona gdyby on nie kazał zamknąć jej oczu to ten pocałunek na 90% by się nie udał. On ją pocałował i dopiero wtedy ona się w nim zakochała. Ona przed pocałunkiem nic do niego nie czuła. A gdyby Violetta nie poznała Tomasa odnoszę się do Michu111 to nie wiedziała by co to jest w ogóle Studio21, doszła tam śledząc go. Nie poznała by tez Leona, bo on by jej nie uratował gdyby ona nie myślała o Tomasie i tym co zobaczyła. A Viole będąc z Leon'em (tej jakże "wielkiej miłości") jak wy to mówicie nie mogła zapomnieć o Tomim swoim "zauroczeniu". Myślę, że jakiś sens moja wypowiedź miła i choć w 5% udało mi się was przekonać ;)

      Usuń
    33. Też masz rację, ale wszystko ma swój konkretny cel. Tomas jakby "zaprowadził" Violę do Studia, ale reszta potoczyła się sama. Także stwierdzenie, że Tomas był przeznaczony od początku Violetcie, bo pierwsza miłość itp. jest dla mnie trochę naciągane.

      Usuń
    34. jeszcze jedno
      #Czy Violetta podczas 2 sezonu wspomniała o Tomasie tęskniąc na zabój?
      Myślę, że nie jednak on musiał wyjechać, a gdyby został może by było inaczej. Pomyślcie Tomas, Leon i Diego w jednym....

      Usuń
    35. Jakby Viola kochała Tomasa to by o nim myślała w 2 sezonie. To było zauroczenie. Pierwsze uczucie. Violetta pokochała Leona za charakter, a nie za pierwsze spojrzenie Tomasa.

      Usuń
    36. michu111 i Tini Vip: a jaki to by miało sens gdyby Viola płakała z tęsknoty za Tomasem, etc? Skoro Pablo zrezygnował z roli. :) Więc, bierzcie pod uwagę tylko 1 sezon.

      Marley Reachel: Też się z tobą zgadzam :D

      + to, że bronię Tomasettę i Tomasa to nie oznacza, że obrażam w jakikolwiek sposób Leóna :)

      Usuń
    37. Właśnie chodzi o to, że nie chcieli zaczynać wątku Tomasa w drugim sezonie. Jego już po prostu nie było; jedyna wzmianka o nim pochodzi z 46 odcinka, kiedy Federico po przyjeździe do Buenos Aires w Studio spytał się Violetty, jak z Tomasem.
      Poza tym piosenka "Hoy Somos Mas" mówi sama za siebie, oto jeden z cytatów: "Todo vuelve a comenzar" czyli "Wszystko zaczyna się od nowa". Nie było sensu rozwodzić się nad tematem Tomasa, skoro odszedł z ekipy "Violetty". Dlatego główna bohaterka nie rozpaczała nad jego losem, bo miała nowe wyzwania.

      Usuń
    38. Na początek chciałabym zaznaczyć, że nie mam i nie miałam zamiaru się z nikim kłócić :) Po prostu uwielbiam dyskusję i wymianę argumentów, taki ze mnie typ :P Staram się jednak nie obrażać żadnego z dyskutujących. Jeśli jednak tak się stało i ktoś poczuł się dotknięty moimi powyższymi wpisami to z góry bardzo przepraszam.
      A wracając do dyskusji (wybaczcie, nie mogę się powstrzymać ;)) Zuzia, zgadzam się z tobą w 100, a może i w 200% z tym co napisałaś o Leonie. Myślę że większość obiektywnie oceniających ludzi przyzna, że w pierwszym sezonie więcej dla Violetty zrobił Leon niż Tomas. Leon kochał Violettę w pierwszym sezonie, to jasne i poza dyskusją. Dyskusja jest czy Violetta kochała jego czy Tomasa, czy ich obu… :)
      Mary Rachel, ja też 18 lat skończyłam już jakiś czas temu :) A co do niepoprawnego pisania imienia Leon to wytłumaczę że pisze je tak, bo za chiny nie wiem jak zrobić ta kreseczkę nad o :D Ale jeśli ktoś byłby uprzejmy mi podpowiedzieć to oczywiście to zmienię i z góry dziękuje za pomoc :)
      Pozdrawiam
      Kathleen

      Usuń
    39. alt+o=ó XDDDDDD
      ale nie popadajmy w paranoję! o czy ó, dzięki temu pokoju na świecie nie osiągniesz, więc nie widze powodu, żeby czepiać się takich szczegółów xd

      Usuń
    40. Anonimowy powyżej: bardzo dziękuje :)
      Wiesz, dla mnie to nie znaczenia, jak ktoś pisze czyjeś imię bo i tak wiem o kogo chodzi :D Ale skoro są osoby dla których ma to znaczenie, to nie widzę problemu, żeby pójść im na rękę, tym bardziej, że faktycznie pisałam to imię źle :)
      Pokój wszystkim xd
      Kathleen

      Usuń
    41. O co wy się kłucicie ?????

      Usuń
    42. Jeden komentarz, a tyle odpowiedzi... :-)

      Usuń
    43. michu11, prawda? :D Mam nadzieję, że Redakcja nie ma nic przeciwko, ze dyskusja aż tak się rozwinęła? Bo szczerze to czuję się współwinna tego, bo to mój wpis o Tomasie, Leónie i Violetcie zapoczątkował tę wymianę zdań...
      Kathleen

      Usuń
    44. michu111 oczywiście miało być, coś mi wcięło jedną jedynkę:/ Przepraszam za to bardzo.
      Kathleen

      Usuń
    45. nic się nie stało :-)

      Usuń
    46. Heh jaka długa dyskusja :-D

      Usuń
    47. OOOOO, dyskusja :D Jak ja je kocham, więc pozwólcie, że dorzucę coś od siebie ;)
      Shippuję Leonettę od początku, por siempre, ever, ale do rzeczy. Pierwsze spotkanie z Tomasem wyszło spontanicznie, tak samo jak rozwinęła się ich "miłość". Uczucie do Leona rozwijało się dość długo, dzięki czemu do dziś jest silne i trwałe. Violka miała wybór kogo pocałować pierwszego, przed buziakiem z Leonem miała okazję pocałować Tomasa, ale nie wykorzystała tego. Leon jest osobą, która nigdy na Violkę nie napierała, dawał jej czas, kochał ją i dawał wolność

      Usuń
    48. dokładnie anonimie z komentarzem 1.au
      Myśle tak samo :-)

      Usuń
    49. moim zdaniem, gdyby tomas był dla violetty miłością życia, to czy nie myślałaby o nim przez cały drugi sezon? Pewnie tak, ale ona całkowicie onim zapomniała gdy wyjechał. Ani raz o nim nie myślała. Stał się dla niej niczym. Najwidoczniej to było tylko zauroczenie. Gdy poznała Leona był on dla niej tylko przyjacielem, ale z czasem zakochała się w nim.Zawsze o nim myślała. Przez całe dwa sezony. Często próbowała sobie wmówić, że go nie kocha, ale wiedziała, że to nie prawda. Diego tak jak Tomas nie był jej prawdziwą miłością. Ona nawet nie była w nim zakochana. Zaczęła z nim chodzić tylko z dwóch powodów. Po pierwsze Diego był natrętny i nie dawał jej spokoju, a po drugie chciała odsunąć się od Leona,(chociarz wiedziała, że go kocha)No i to byłoby na tyle xD

      Usuń
    50. Nie pamiętacie jak w pierwszym sezonie większość woliła Tomasa a nie Leona ? W drugim to teraz tak wszyscy ubóstwiają tego Leona, a Diego nie ;-; . Jeśli nie przeszkody Lu i Leonka i zrezygnowanie z roli Pablo to byłaby Tomasetta :) Milens jest wspaniałą redaktorką/ adminką ale widzę, że zawsze będziesz stawać po stronie Leona i tyle ;) . Ja osobiście nie mam ulubieńca i myślę, że każdy jest tu winnien. Nawet moja idolka, ulubiona postać Violetta nie jest taka niewinna ;) Takie moje zdanie. ~Lu

      Usuń
    51. Vilu w I sezonie kochała Tomasa ,można się tego dowiedzieć z ,,Sekrety i marzenia Violetty'' .. Przeczytajcie ,a wszystko samo się potwierdzi ;)

      Usuń
    52. w sumie co to był by za II sezon gdy Vilu cały czas "Tomas, Tomas, Tomas Dlaczego?"
      to II sezon nie miał by sensu, a Pablo przecież i tak czy tak zrezygnował!

      Usuń
    53. ~Lu, nie wydaje mi się, żeby w pierwszym sezonie większość fanów wolała Tomasa :) Akurat Tomas był taką postacią, która wraz z upływem czasu traciła na popularności. Mówię to z mojego doświadczenia; sama na początku byłam fanką Tomasa i Tomasetty, ale potem (gdzieś od 20 odcinka), moja sympatia zaczęła powoli przesuwać się w stronę Leona. Czemu? W grę wchodziła kwestia charakteru. Dla mnie zmieniający się na korzyść Leon był o wiele lepszym materiałem na chłopaka, od dobrego, choć bardzo słabowitego pod względem charakteru Tomasa.
      I powiem ci, że jeśli chodzi o relacje z Violettą to ja też, w 90% przypadków stanęłabym po stronie Leona :) W tym paringu to on jest moim faworytem i uważam, ze w większości spornych sytuacji racja była po jego stronie,a jego zachowanie zrozumiałe :)
      Pozdrawiam:) Kathleen

      Usuń
    54. zgadzam się z tobą anonimie z komentarzem 1.ba
      Też tak uważam. (Pisałam o tym w komentarzu 1.t)

      Usuń
    55. Violetta zakochała się w tomasie, ponieważ w książce sekrety i marzenia violetty, która ma być jej pamiętnikiem, pisze, że jedno jest pewne : bardziej kocha tomasa.Jest tam nawet lista za i przeciw autorstwa violetty, gdzie pisze, iż leon nie podoba jej się tak bardzo jak Tomas. Na przedostatniej stronie pisze, że dziś wybiera tomasa. Lecz to było jeszcze przed jego wiadomością o powrocie do Hiszpanii. Ale Violetta wybrała Tomasa, choć mu o tym nie powiedziała :)

      Usuń
    56. w 3 sezonie Violetta nie do końca zapomniała o Tomasie, ponieważ mówiła do leona, że czuje się tak ja gdy był on i Tomas. Więc nie zapomniała o nim tak do końca. Bo gdyby zapomniała, to czy by mówiła o nim w takim momencie?

      Usuń
  2. Andres i Naty? :ooo cos mnie ominelo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ale to Andres zaproponował Naty, a ona go oblała wodą bo się nie zgodziła xD ~Lu

      Usuń
  3. Świetne :)
    Violetta zawsze bezgranicznie kochała Leóna i tylko jego <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu się mylisz ,ona w I sezonie bardziej kochała Tomasa -,-

      Usuń
  4. Bardzo fajnie najbardziej lubie Leonette i Fedelette :)

    OdpowiedzUsuń
  5. świetnie :D czekam na kolejną część <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Super, dużo roboty z tym było pewnie. Możesz wziąć w następnym Leomiłę :D

    OdpowiedzUsuń
  7. ja też czekam ale na post z zauroczeniami Maksiego <3333333333333333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też :) Ale będzie tego trochę, bo Maxi jest troszeczkę kochliwy :P :)
      PS (bo zapomniałam w komentarzu powyżej): świetny tekst Redakcjo, super robota:)
      Kathleen

      Usuń
  8. Super! Z Maxim będziesz miała najwięcej roboty xD Jak już pewnie większość wie ubóstwiam Leonettę i uważam, że bardzo dobrze to opisałaś. Prawda jest taka, że gdyby Violetta kochała Tomasa nie zakochałaby się w Leónie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważam, że zakochałaby się w Tomasie. Przecież Viola I Tomi byli umuwieni na randkę, a czemu nie wypaliła ? No tak bo Lu i Leonek przeszkodzili :( Nie wierzysz obejżyj sobie sezon 1 . Taka prawda. Nie pamiętacie ile razy było tak, że jak grał Leon to ona sobie wyobrażała Tomasa ? ^_^

      Usuń
    2. ~Lu, wspominana przez ciebie randka Tomasa i Violetty nie wypaliła, bo Ludmiła wysłała z telefonu Tomasa wiadomość do Violetty, że jest ona odwołana. A następnie wykasowała ją na telefonie Violetty, żeby jej intryga nie wyszła jaw. León jako tako nie zrobił nic, aby zepsuć tę randkę i nie miał nic wspólnego, z tą sms-owa akcją Ludmiły. Nie oznacza to oczywiście, że akcja Ludmiły i to, że w/w randka nie doszła do skutku, nie było mu na rękę. Ale on osobiście jej nie rozwalił, przykro mi :P
      Ha, a właśnie ta akcja z wyobrażaniem sprawiła, ze moja sympatia zaczęła przesuwać się na stronę Leóna :) Tomas doskonale wiedział, że Violetta myśli, że może dobrze śpiewać tylko z nim. Ale wiedział też, że jest to dla niej spory kłopot, bo może mieć przez niego problemy i w szkole i na scenie. Ale nie zrobił nic, aby pomóc jej to przełamać, zmienić... Odnosiłam wrażenie, że jest mu to wręcz na rękę i że mu pochlebia... Miałam straszną radochę jak obserwowałam wściekłą minę Tomasa, kiedy Violetta śpiewała z Leónem "Voy por ti" :D:D:D (chyba to był 27 odcinek). Ale też i byłam zdziwiona... Bo oto chłopak, którzy rzekomo jest tak strasznie zakochany, zamiast się cieszyć że ukochana dziewczyna pokonała kłopoty, to on się wścieka, że ona śpiewa z innym. Jakieś to dla mnie takie... egoistyczne... Nieładnie Tomi :P:P:P
      Kathleen

      Usuń
  9. Viola zakochiwała się w Leonie w pierwszej serii i pokochała go tak mocno,ze zrozumiała,że nie umie bez niego żyć. Pięknie pokazane jest rodzące się uczucie między nimi ,które urosło do tak wielkiego ,że aż zapiera dech .Tylko Leon jest i będzie jej jedyną wielką miłością.

    OdpowiedzUsuń
  10. Super post, czekam na Ludmi, Leona i Francescę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham Leonettę :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. bardzo bardzo ale to bardzo ciekawy post !!! czekam na Leosia i Fran *.*

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja.czekam na Leona

    OdpowiedzUsuń
  14. Który był dzisiaj odcinek ???

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie pamietalam ze Broduey tez zarywal do Violi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale tak było :)
      Przez chwilę , ale jednak.

      Usuń
  16. Miłość Violi i Leona jest tak pięknie pokazana i bardzo się cieszę,że mogę to oglądać

    OdpowiedzUsuń
  17. W pierwszej serii oglądaliśmy jak Leona zmienia miłość do Violi ,ze rozumie ,że nic się nie liczy i nie można być szczęśliwym ,gdy nie ma obok siebie tej ukochanej osoby, natomiast Viola zakochiwała się w Leonie do tego stopnia,ze zrozumiała,ze chce być tylko z nim i przypominam ,że w drugim sezonie to ona poprosiła Leona, aby znów byli razem , bo tak bardzo go kocha, a z kolei II sezon był jeszcze większym potwierdzeniem tego,że ta dwójka nie może bez siebie żyć , te ich spojrzenia na siebie ten wzrok , który wyrażał tak wiele,że nie trzeba nic mówić, ich sny o sobie, wspomnienia, to jak sobie wyobrażali siebie razem, marzyli o sobie , piosenka która była ich wspólna, która okazała siłę ich uczucia i końcówka sezonu, która pokazała moc ich miłości, gdzie Leon robił wszystko ,aby Wiola była szczęśliwa - no brak słów aby opisać ich drogę pięknego i wyjątkowego uczucia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się . Szkoda jedynie , że tak krótko byli razem w 2 sezonie . :-)

      Usuń
    2. Tak te ich spojrzenia były magiczne, niepotrzebne słowa , gesty i ich spojrzenia mówiły wszystko, Leon i Viola są super

      Usuń
    3. Istnieje takie powiedzenie: "Jeżeli kochasz dwie osoby, wybierz tę drugą, bo jakbyś kochał tę pierwszą, to nigdy nie zakochałbyś się w tej drugiej", to idealnie pasuje do Leonetty, Leon był "tym drugim" ♥

      Usuń
  18. Wiecie co? To było tak. Powiem Wam, jak zaplanowali to scenarzyści. Miał być tylko pierwszy sezon. Miały być dwa pokolenia, które miały pokazać, że dorośli i dzieci nie różnią się tak bardzo.Angie miała być starszą wersją Violetty, a German starszą wersją Tomasa. Oni mieli być sobie przeznaczeni. (Oczywiście Pablo to Leon). Wszystko miało przebiec podobnie. Starsze pokolenie odpowiadać młodszemu - ale żeby to zrozumieć potrzeba trochę mózgu. Wszystko mimo przeszkód miało skończyć się zwycięstwem miłości od pierwszego wejrzenia, a nie tej zrodzonej z przyjaźni. Jak powtarzam, miał być jeden sezon. Ale jednak postanowili przedłużyć izrobić też drugi. Scenarzyści stwierdzili, że widzowie się nie zorientują, że wszystko jest takie mega naciągane i stwierdzili, że zmienią totalnie bieg, jako że odszedł Espinosa. Postanowili więc zrobić wszystko tak, żeby widzowie (dzieci, więc niezbyt spostrzegawcze) uwierzyli, że od początku miała być Leonetta. Tak naprawdę gdyby nie powstał drugi sezon bądź Espinosa nie zrezygnował - skończyłoby się tak: Tomas z Violettą. Angie z Germanem.
    Mówcie, co chcecie, ale mam rację. Wiem, ze wszystkie fanki Leonetty będą sobie wmawiały, że to Leon był przeznaczony Violetcie. Tak jednak nie było, nie oszukujmy się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam sie z toba w 100% ! :D Jednak fanki Leonetty beda zaraz hejcic. Ale gdyby sie tak zastanowic to czemu wiekszosc fanek Leona go lubi? - bo jest przystojny. A nie patrza sie na jego wnetrze! :/
      Tomasetta 4ever! :*

      Usuń
    2. *scenopisarze. Scenarzysta zajmuje się czymś zgoła innym.
      Dziura w twojej teorii zawiera się w tym, że ten scenariusz jednak został zmieniony. I bez urazy, ale gdyby wszystko potoczyło się w ten sposób, to bylaby szablonowa miazga dla dzieci. Sądzę, że jedną z cech fenomenu Violetty jest to, że tym razem nie potoczyło się tak, jak zwykle. Nie mówiąc już o fankach paringu Leona i Violetty, który, nie oszukujmy się, ma całkiem sporo zwolenników.

      Usuń
    3. Eh Kornela, i znowu muszę się z Tobą troszkę pokłócić :P Jeżeli fanki Leona lubią go przez jego wygląd to podkreślam że jestem ja jedna sprawiedliwa, która kocham go za wszystko :) Pozwolisz, że skopiuję tu to, co wczoraj napisałam na asku:

      Moją ulubioną postacią całej serii jest niezmiennie León. Nie poddaje się wpływom, wie czego, ma stabilny system wartości, ponadto dla bliskich jest szalenie troskliwy i czuły. Umie pokazać silny charakter, bronić tego w co wierzy i w razie potrzeby zmobilizować grupę do działania. W drugim sezonie nieco się pogubił, ale jestem w stanie to zrozumieć, ponieważ z każdej strony był pod presją. Zawsze chce postępować jak najlepiej, podejmować dobre decyzje. Dodatkowo jest turboutalentowany i szalenie przystojny :p /m

      Dodam, że święcie wierzę w to wszystko i mogę podawać przykłady konkretnych tych cech ;)

      Usuń
    4. Dla mnie Tomas to DNO! NIE WIEM JAKIE PLANY MIELI SCENARZYŚCI I TY TEŻ TEGO NIE WIESZ ;-),ALE BARDZO SIĘ CIESZĘ,ŻE JEST LEONETTA I KIBICUJE IM OD POCZĄTKU I ZGADZAM SIĘ Z TYM,ŻE ICH UCZUCIE JEST POKAZANE TU ŚWIETNIE JAK W PIERWSZYM JAK I W DRUGIM SEZONIE I MAM OGROMNĄ NADZIEJĘ,ŻE W TRZECIM SEZONIE BĘDZIE DUŻO LEONETTY BO TYLKO DLA TEJ DWÓJKI OGLĄDAM TEN SERIAL
      POZDRAWIAM

      Usuń
    5. Nie zgadzam się z Tobą Wiola idealnie pasuje z Leonem i cieszę się,że jest Leonetta i będzie zawsze

      Usuń
    6. Wspomniałam o puencie jaką chceli osiągnąć scenarzyści? O tuż - pokazać, że dzieci i dorośli tak bardzo się między sobą nie różnią. No właśnie. Wyjazd Espinosy im to zepsuł, ale jednak zrobili to - finał drugiego sezonu właśnie na tym się opierał.
      Jeszcze coś to wszystkich wielbicielek Leonetty. Nie przeszkadza mi ta para, w drugim sezonie bardziej ich lubię niż Dieglettę, ładnie ze sobą wyglądają etc. etc. Trochę to cukierkowe takie, ale fajnie. Jednak zamysł z Tomasem i pierwszą miłością był taki, jaki był - pisałam o tym wyżej.
      Ogólnie wydaje mi się, że w drugim sezonie poszli ścieżką typu "kurde, nadal chcemy pokazać to przebicie pierwszej miłości, więc dajmy takiego Diego, żeby nie było, aha i zróbmy wszystko, aby Tomas został zapomniany i wykreujmy Leona na pierwszą miłość Violetty".

      Usuń
    7. Ja pierdzielę, to jest właśnie pisanie o drugiej w nocy "o tuż", ok, normal. Miało być "otóż", oczywiście.

      Usuń
    8. Kornela :) Ale skąd wiesz, że większość fanek Leona lubi go tylko za wygląd? Chyba masz na myśli jakieś pseudofanki, albo niedojrzale dzieciaczki (z całym szacunkiem dla wszystkich. Bo akurat moim zdaniem sprowadzanie popularności Leona wyłącznie do wyglądu jest bardzo niesprawiedliwe w stosunku do tej postaci. Bo ja, podobnie jak Milens, uważam, że to jego charakter sprawia, że jest on tak lubiany. Moim zdaniem charakter Leona jest po prostu zarąbisty. Nie będę się rozpisywać dlaczego, bo Milens już to zrobiła a ja nie chcę się powtarzać. Ale powiem tyle. W porównaniu do (zapewne) większości osób tutaj jestem starą babą, ale nie miałabym nic przeciwko posiadaniu prywatnie faceta o takim charakterze jak Leon :D Tylko z deka starszy od tego serialowego musiałby być :P
      Ale zgodzę się też z Recien. Też uważam, że to Tomasseta miała być finałowym paringiem pierwszego sezonu, tylko odejście Pablo Espinosy zmusiło scenarzystów do zmiany planów. Ale mi to akurat było na rękę :P Przeważnie jak oglądam telenowele, to w połowie przypadków jestem przeciwko paringowi pary głównych protagonistów i tak samo było w przypadku Violetty, od gdzieś 20 odcinka.
      Kathleen

      Usuń
    9. Nie chce sie klocic, ale mialam na mysli fanki Leona ktore jeszcze jakby to powiedziec "nierozimieja zycia" xD ape nie chce nikogo urazac bo zapewne w fankach Tomasa tez sie znajda takie osoby cp go polubily ze wzgledu na wyglad :p Anonimowy 1:14 nie obrazaj Tomasa bo kazdy ma inne zdanie, co do Tomasa i Leona, rownie ja bym mogla obrazac Leona, jednak wiem ze to by bylo wobec fanek Leona i Leonetty nie fair :)

      Usuń
    10. Elix Dominguez, ja też się z Tobą nie zgodzę. Diego, "zakochał się" w Violi, kiedy ją zranił. Wybacz, ale tak nie działa miłość. Kiedy Viola mu się zwierzała, leciał wszystko wypaplać Ludmile. Leon, zakochał się Violettcie, nawet nie wiedział, kiedy to nastąpiło. Gdy Ludmiła z Napo nagrywali filmik, gdzie przytulał Violę, stwierdziła, że wygląda jakby był zakochany, a on na to "prawda" ze smutkiem. Chciał powiedzieć Violettcie, że Ludmiła chce wrzucić filmik do internetu, by zobaczył go Tomas, ale ona nie pozwoliła mu dojść do słowa. Leon zawsze różnił się się od Diego. Mimo, że Violetta była zauroczona Tomasem, on nigdy się nie poddawał, mimo, że czuł, że może ja stracić. Zawsze ją wysłuchał, pocieszył. Tomas tak bardzo kochał Violę ? W 78 lub 79 odcinku to Leon przyszedł do Violi i powiedział, że niezależnie kogo wybierze zawsze będzie przy niej i będzie mogła na niego liczyć, a Tomas, co zrobił NIC. Tak "bardzo zakochany chłopak" nie zrobił NIC. Gdzie wtedy był ?Gdyby też Viola tak bardzo kochała Tomasa, robiłaby wszystko, aby byli razem. Jednak bardziej zależało jej na Leonie. Zawsze prosił go, aby jej wybaczył, bo go bardzo kocha. Tomasowi nigdy nie zwierzała się tak jak Leonowi. W nim miała oparcie. Tak samo w 2 sezonie. Ile razy Viola, by próbowała zapomnieć o Leonie, nie potrafiła. Tak samo on. Gdy Francesca wyjechała, od razu wiedział, o co chodzi. Z jej oczu czytał jak z otwartej księgi. Gdzie był wtedy Diego, gdy go potrzebowała ? Mimo, że się rozstali nie potrafili bez siebie żyć. Tak właśnie działa miłość. To wzajemne dopełnianie i uszczęśliwianie, a nie ranienie człowieka, który tak naprawdę nic nie zrobił tylko żyje.

      Usuń
    11. Milens- zgadzam się z Tobą całkowicie.

      Usuń
    12. I tu się zgadzam, bo gdyby Pablo nie zrezygnował z roli Tomasa, Violetta zapewne byłaby z nim. To on miał być głównym bohaterem, a León ty złym. A skoro Pablo zrezygnował z roli, przeistoczono Violettę tak, by to Jorge odgrywał główną rolę amanta Violetty. Oto cała prawda.

      Usuń
    13. Recien. - bardzo dobra interpretacja, aczkolwiek nie ze wszystkim się zgadzam. :)

      Usuń
    14. Kornela :D Ja tez nie chcę się kłócić i przyznaję, ze pierwsze zdania mojej wypowiedzi powyżej mogły zabrzmieć napastliwie. Bardzo cię za to przepraszam.
      Myślę, że problem z wyglądem mają wszystkie postacie męskie w tym serialu . Wiadomo, że część "ludzi" interesuje tylko ich wygląd i to jest niesprawiedliwe, zarówno w stosunku do Leona, jak i do Tomasa, Diego i pozostałych męskich postaci, bo bardziej interesujący jest ich charakter od wyglądu :) A ludzie, którzy lubią jakąś postać tylko dlatego, że bo jest "ładna", tak naprawdę nie są prawdziwymi fanami tej postaci :D
      Pozdrawiam Cię serdecznie :)
      Kathleen

      Usuń
  19. Jakie wnętrze ma niby Tomas - ciepłe kluchy i nic po za tym , Leon jest super i mega przystojny i jeszcze zakochany w Wioli po uszy - ideał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahaha, beka. :D Racja w sumie, Tomi taka sierotka Marysia, ale VIolka to samo i dlatego kocham ich razem, lmao. Tego Leona bym tak nie idealizowała. Nie lubię takich przesadnie wyidealizowanych lalusiów. ;p Mi się podoba Diego. Ale podoba mi się to, jaki jest w realu, nie w Violce.

      Usuń
    2. Zadzam sie z tym :P Bardzo lubie Tomasette, on taki niesmialy, ona tez i to wedlug mnie btlo urocze (inni uznaja za przereklamowanexD).

      Usuń
  20. Viola nie kochała Tomasa , to było ewentualnie zauroczenie , dopiero poznała uczucie miłości dzięki Leonowi i tak już zostanie bo ich miłość jest mega wielka

    OdpowiedzUsuń
  21. Milens , zrobisz po miłość w studio 21 wszystkich częściach , miłość w studio on beat ? :-)

    OdpowiedzUsuń
  22. Pati*_* (Ta która lovcia Leonettę ♥)20 czerwca 2014 09:00

    Leonetta 4ever! ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  23. W ktorym odcinku byl pogrzeb maskotki Andresa?

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetny post ♥ zrób o Maxim będziesz miała najwięcej roboty xD

    OdpowiedzUsuń
  25. Chociaz całym sercem jestem za Leonem, to nie jestem przekonana, że Violetta bardziej kochała jego. Wydaje mi się, że wogóle używanie tu słowa miłość jest troche na wyrost, czy to w stosunku do Leona czy do Tomasa. Fakt, obaj jej sie podobali, ale czy można nazwać to miłością? Jeżeli chodzi o ocenę samych wyżej wymienionych, to jak juz napisałam bardziej lubie Leona. Tomas wydaje mi sie taki nijaki, naiwny, fjpłapowaty, przepraszam, jeśli teraz obrażę jego fanki, ale kto by chciał takiego chłopaka w prawdziwym życiu? Nie rozumiem także(o czym juz ktoś wcześniej wspomniał w komentarzu) dlaczego cieszł sie taką popularnościa wsród dziewczyn w studiu. To prawda był przystojny i utalentowany, ale nic poza tym(zastrzegam, że to tylko moja opinia). Leon ma charakter i wie, czego chce, a chce chodzić z Violettą. Może nie wszystkie jego zagrywki były czyste(jak nagranie filmiku przez Ludmiłę, na którym byli Violetta i Leon) ale nawet wtedy jakoś nie potrafiłam go nie lubić. Być może jestem zbyt stronnicza, ale już tak mam, ze jakiegoś bohatera potrafię znielubić juz po pierwszym pojawieniu sie na ekranie. Ale wracajac do tematu, gdzieś wyzej rozegrała się spora dyskusja na temat, jak skończył by się pierwszy sezon, gdyby Pablo nie zrezygnował z roli. Szczerze mówiąc nie wiem, ale kiedy czytam, że scenarzystom przyswiecała jakaś idea, że chcieli coś udowodnić, to wydaje mi sie to trochę naiwne(oczywiście nie obrażając osób, które w ten sposób myślą). Nie wiem, czy ludzie od sceniariusza są aż tak wspaniałomyślni. Jesli sie robi serial to raczej chodzi o pieniądze i oglądalność. Wydaje mi się, że na świecie jest więcej zwolenniczek Leonetty i jeśli pierwszy sezon zakończył by się Tomasettą to oglądalność by spadła, bo powiedzmy sobie szczerze większość ogląda ten serial nie ze względu na krajobrazy czy charaktery poszczególnych postaci, tylko ze względu na główna parę(znowu nie obrażając tych, którzy oglądają Violettę z szlachetniejszych pobudek oraz tych z mniej szlachetnym podejściem). Na koniec jeszcze tylko jedno zdanie, które byc może niektórych zdenerwuje, za co znowu gorliwie przepraszam. Mianowicie, gdybym była chłopakiem, to z pewnościa nie chciałabym takiej dziewczyny jak Violetta, która jest ciągle niezdecydowana, tak słaba i nieumiejąca radzić sobie z problemami. Przepraszam, ale tak właśnie myślę.

    P.s. Tak wogóle to post świetny, z niecierpiwościa czekam na kolejne z tej serii;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez, gdybym była chłopakiem nie chciałabym mieć takiej dziewczyny jak Violetta. A do wymienionych przez ciebie cech dodałabym tez nieumiejętność mówienia stanowczego "nie' (a ta umiejętność, gdyby ja posiadała, oszczędziła by jej wielu problemów i nieporozumień). Oczywiście, Violetta ma tez wiele innych cech, które mnie irytują, ale o tym, może, kiedy indziej :P
      PS. Jakby co ubiją nas obie ;P
      Kathleen

      Usuń
    2. Chciałabym zauważyć (ale nie żeby się kłócić :P), że Viola tak jak i Tomas byli niezdecydowani i nie wiedzieli czego chcą :) Jednak wiedzieli, że coś ich łączy :P

      Usuń
    3. Kornela :) A tym razem w 100% zgadzam się z tobą :) Violetta i Tomas mieli bardzo podobne charaktery i był to powód, dla którego, przez chwilę, trzymałam za tą parę. Podobieństwa (według części ludzi) się przyciągają i tak było i tym razem :) Ale myślę, że na dłuższą metę dwoje tak nieporadnych ludzi w związku chyba by razem... ubiedniało (wiem, że takie słowo nie istnieje, ale nic lepszego nie przychodzi mi do głowy xd) :P
      Kathleen

      Usuń
  26. Fajne, ale mogło by być jeszcze coś o Fedemile

    OdpowiedzUsuń
  27. Według mnie Violetta kochała Leona, mimo tego, że czuła coś do Tomasa. Spójrzcie na to z tej strony... owszem Leon był na początku taki czarny charakter, ale tak piękna i wielka miłość do Violetty zmieniła go do takiego stopnia, że sam nie wiedział co się z nim dzieje! Nie zgadzam się z tymi, którzy wmawiają sobie, że Leon psuł Tomaslettę, ona tak naprawdę sama się psuła, to nawet nie jest do końca wina Ludmiły, bo gdyby Tomas był tak mocno zakochany w Violetcie, to wierzył by jej, a nie Ludmile, jeszcze wiedząc jaką ona ma opinię w studio ;) nie brał pod uwagę innej opcji, chciał sobie wmówić, że Ludmiła ma rację. Violetta czasem też nie zachowywała się fair, kiedy Tomas chciał z nią wyjaśnić sprawę, ona go nie chciała słuchać, kiedy ona chciała z Tomasem coś wyjaśnić, to on jej nie chciał słuchać i tak na okrągło, ta relacja między nimi rozpadała się nie tylko z winy osób trzecich, ale i ich samych :) jestem w 100% za Leonettą, choć z początku, gdy oglądałam Violettę, sądziłam, że to Tomas jest ten lepszy, dopiero po kilku odcinkach zorientowałam się, że tak nie jest. Zrozumiałam Leona, wiedziałam, że ta miłość stanie się po jakimś czasie magiczną. Wszystkie pary jakie istnieją, według mnie nie mają tak niesamowitej i pięknej więzi jak Leonetta. Viola gdy była smutna mogła liczyć na Leona, mimo tego, że nie byli razem, on ją zawsze wysłuchał, przytulił, wspierał, po prostu zawsze mogła na niego liczyć, a co najważniejsze to dzięki niemu Viola PO RAZ zaśpiewała przed publicznością! :) ja uważam, że gdyby Pablo (Tomas) został i jednak postanowiliby przedłużyć Violettę o kolejny sezon i chcieli zakończyć ten serial Tomaslettą straciliby połowę oglądalności! Bądźmy szczerzy, Leonetta od 1 sezonu jest najbardziej lubiana-kochana, wszyscy widzą tą ich miłość, co do piosenki Podemos, nie sądzę, żeby Vilu wmawiała sobie, że to Leon jest tym jedynym, to była prawda :) ta piosenka jest piękna i romantyczna, pokazuje, jak silna jest ich więź, ta piosenka jest jedną z moich ulubionych. Ostania sprawa Leonetta nie do końca była taka cukierkowa 1 sezonie, a co dopiero w 2. W 2 jak dla mnie za cukierkowa była Dieletta ;), ale piszemy o 1 sezonie, wiec nie będę mieszać w to 2 sezonu. Jak dla mnie nie było zbyt takich przesłodzonych chwil Leonetty ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. miało być PO RAZ PIERWSZY* ;)

      Usuń
    3. Zgadzam się Leonetta jest najlepsza i kocham tę dwójkę

      Usuń
  28. W którym odcinku będzie to ,że Violetta powie Leonowi ,Tomasowi i Broadway'owi ,że ma już chłopaka i nie szuka innego ?

    OdpowiedzUsuń
  29. Bardzo fajny post ;) Ogólnie ten pomysł jest ciekawy i właśnie coś takiego będe z chęcią czytała!

    OdpowiedzUsuń
  30. Mileno! No no, widzę, że zaszalałaś ;) Z racji tego, że mam chwilkę czasu postanowiłam sobie pobazgrać trochę w komentarzu na temat posta.
    Tomas był pierwszą miłością Violetty, "wielka miłość" rozpoczęła się od niewinnego deszczu, niewinnego spaceru i niewinnego poślizgnięcia się dziewczyny w błocie, która niespodziewanie trafiła w ręce swojego wybawcy. Brzmi to trochę jak z jakiegoś romansidła, ale co tam. Na początku, nie ukrywam, kibicowałam Tomasettcie. Do 25 odcinka byłam rozdarta pomiędzy Tomasem, a Leonem, jednak w ostateczności Leon wygrał. Dlaczego? To proste. On wiedział, czego chciał. Chociaż z początku jego intencje nie były zbyt czyste, chciał się odegrać na Tomasie za to, że podrywał (jeszcze wtedy) jego dziewczynę. Z biegiem czasu zauważył wszystkie pozytywy Violetty, odsuwając na bok jej wady. Uczucie między tą dwójką rosło stopniowo, zaufali sobie bardziej i dlatego ich znajomość wzbiła się na wyższy szczebel. Tomas natomiast rozdarty pomiędzy Violą, Ludmiłą, a swoją najlepszą przyjaciółką, Francescą, dawał każdej fałszywe znaki, które one odczytywały jako "kocham cię" lub "chcę z tobą być". Jego naiwność, jak i fajtłapowatość (istnieje takie słowo?) zaczynały mnie powoli drażnić; z odcinka na odcinek coraz bardziej przestawałam go lubić. Aż w końcu zeszłam na etap obojętności co do jego postaci. Jego rywal natomiast bardzo troszczył się o Violettę i tylko ją obdarzał tym pięknym uczuciem. Nie dziwię się, że to właśnie z nim przeżyła swój pierwszy pocałunek.
    W Violetcie denerwowało mnie jej niezdecydowanie, jeśli chodziło o wybór chłopaka. Przez cały sezon niby kochała Tomasa, dawała mu dwuznaczne znaki, ale jednak wybrała Leona. I to z nim chciała być, patrząc przez pryzmat rozstań, kiedy bardzo chciała powrócić do poprzedniego związku. I tak, jak napisały osoby przede mną, pierwszy sezon na pewno nie skończyłby się Tomasettą, nie tylko ze względu na to, że Pablo zrezygnował z "Violetty". Według mnie nie rozbiliby uwielbianej przez miliony nastolatek ukochanej Leonetty (chociaż wiemy, że Tomasetta również miała swoich zwolenników, to jednak Leonetta zwyciężyła w tym pojedynku). A poza tym, gdyby Viola chciała, to po rozstaniach związałaby się z Tomasem, lub w ogóle nie angażowała się w związek z Leonem. Takie jest moje osobiste zdanie. Póki co, nie wiem, czy mogę jeszcze coś dopisać, ale podsumowując moją wypowiedź na temat tych dwóch par, Tomasetta nie miała przyszłości, natomiast Leonetta - jak najbardziej, co widać po drugim sezonie. Tym bardziej, że to właśnie z Leonem Viola przeżyła najpiękniejsze chwile w swoim życiu.
    Zahaczając jeszcze o temat jej adoratorów, to chyba jasne. Będąc z Leonem czuła się bezpiecznie i wiedziała, że chłopak ją kocha i nie zdradzi. Dlatego odpychała wszystkich chłopaków, którzy bezskutecznie próbowali wkraść się do jej serca. kolejny dowód na to, że Leonetta górą.
    Teraz temat naszego przezabawnego, trochę zamotanego Andresa. Miłość przez długi czas nie chciała zapukać do jego drzwi. Po pierwszym odcinku wydawało mi się, że skoro Leon chodził z Ludmiłą, to czemu Andres i Naty nie mogli być razem? W sumie wydawało się to dosyć logiczne, ale tak nie było. Później zakochał się w Andrei, która, jak się wydało, chciała wzbudzić zazdrość w Maxim. Najwidoczniej chłopak nie miał szczęścia...
    Zachowanie Ludmiły również nie było fer wobec niego, ale blondynka musiała się jakoś odgrać na Violetcie, a Andres był idealnym kandydatem do pomocy. Złamała mu serce, ale wtedy jakoś ją nie obchodziło czyjeś nieszczęście. Mam nadzieję, że w trzecim sezonie trochę zmienią jego charakter, wątpię, żeby (chyba 18-letni) chłopak zachowywał się jak dziecko, no i dadzą mu jakąś dziewczynę dla świętego spokoju.
    To chyba koniec mojego wywodu, dziękuję za przeczytanie, miłego popołudnia.
    Scarlett.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zreztą...zauważyliście? Tomas zaczynał się starać o Violettę, dopiero wtedy gdy była z Leonem, Nie dość, że psuł ich związek to mieszał Violetcie w głowie. Jednak gdy była sama, to tylko ciągłe kłótnie nie rozumiem go do tej pory. Dla mnie to właśnie Leo jest takim jakby księciem z bajki.:)

      Usuń
    2. Zapomniałam jeszcze czegoś dodać, a przypomniałam sobie o tym, czytając poprzednie wypowiedzi czytelniczek.
      Tak jak większość już wspomniała, o pierwszej miłości się nie zapomina. To chyba oczywiste, że Violetta nadal myślała o Tomasie, ale skoro postanowiła związać się z Leonem, to powinna zakończyć rozdział z tytułem "TOMAS".
      Poza tym teorie niektórych związane z rzekomym zakończeniem pierwszego sezonu Tomasettą są po pierwsze niepotwierdzone, a po drugie, nikt by się nad tym tak nie rozwodził. Mamy fakty, nie doszukujmy się czegoś, czego nie ma, nie było i nie będzie :) Nikt nie wie, jak naprawdę było, czy scenariusz został zmieniony na potrzebę zakończenia kariery Pabla w "Violetcie", czy też nie. To są tylko domysły innych, natomiast ja nie wypowiadam się w tej sprawie, ponieważ nie wiem kompletnie nic o rzekomym innym zakończeniu pierwszego sezonu.
      Powracając do pocałunku końcowego, tak, jak napisała to Milens, było to "uzupełnienie" pierwszego spotkanie Tomasa i Violetty, od samego początku też miałam takie zdanie, gdy zobaczyłam scenę pocałunku w deszczu z 79 odcinka. To mógł być impuls ze strony Violi, poza tym romantyczna chwila tylko pomogła Tomasowi pocałować Violettę. Gdyby nie było deszczu i kałuży, nie byłoby pocałunku. Proste? Proste.
      Chciałabym również zauważyć, że wiek osób oglądających Violettę to nie tylko te 8 - 10-latki (wiadomo, jaki jest wiek, bo dochodzi on nawet do 25 lat, ale nie do tego zmierzam). Dlatego stwierdzenie, że wolimy Leona tylko ze względu na jego urodę jest całkowitym kłamstwem. Wiem, że duże grono osób pokochała jego postać za talent, osobowość i wiele innych czynników na to wpływających.
      Nie rozwodzę się na temat drugiego sezonu, bo patrząc również na niego i łącząc te dwa sezony moje zdanie w niektórych przypadkach mogłoby ulec zmianie (dodając nowe postacie typu Diego czy Lara, ale mowa tu o pierwszym sezonie).
      Poza tym Tomas - on tylko był, nie wiem, jak to ująć. Kiedy Leon starał się o Violettę i o nią walczył, Tomas nie robił nic szczególnego. Tylko smucił się, że nie wybrała jego. Szczerze, byłabym zła, gdyby końcową parą została Tomasetta. On stał i ładnie pachniał (pomijając kłótnie pomiędzy nim a Violą. Nie obrażam tutaj również fanek Tomasa, po prostu wyrażam swoją opinię na dany temat), a Leon się o nią chociaż starał i mówił, że nawet, gdy nie będą razem, on nadal będzie ją kochał i przy niej był. I co? I bum! na koniec Tomasetta, bo przecież to pierwsza miłość, zakochanie od pierwszego wejrzenia, blablabla. Dla mnie całkowicie bez sensu.
      No i jeszcze została chyba jedna kwestia.
      To, że dana postać ma taki charakter nie oznacza, że wszyscy jej nie lubią. Ja od samego początku lubiłam Diego, czy np. Ludmiłę. Z każdym odcinkiem coraz bardziej. nie wrzucajmy każdego do jednego worka, bo zrobi się zamieszanie.
      Chyba tyle xd

      Usuń
    3. Ja tez od zawsze lubiłam Ludmiłę, Diega może nie, ale Ludmi jak najbadziej:)

      Usuń
    4. Wydaje mi sie ze stawiasz Tomasa w zlym swietle, ja go lubie ale wiesz do Leona nic nie mam ;)

      Usuń
    5. Nie, wcale nie stawiam Tomasa w złym świetle, po prostu przedstawiam fakty i moje spostrzeżenia dotyczące jego postaci.
      Nie idealizuję również Leona, jeżeli ktoś by o tym wspomniał.
      Po prostu Tomas był, jak dla mnie zbyt wrażliwy i delikatny. Taka ciapa, nie wiem, jak to określić (nie obrażam go, żeby nie było).
      A teraz powiedzmy sobie szczerze. Czy przez cały sezon istniała Tomasetta? Przez jakikolwiek odcinek? Bo mi się wydaje, że jednak jej nie było. Ani sekundy nie było żadnej Tomasetty, może i coś do siebie czuli, ale parą nie byli. Dlaczego więc osoby odpowiedzialne za fabułę i scenariusz nie wcisnęli ich gdzieś choćby na chwilę jako para? Najwidoczniej nie mieli takiego zamiaru. Ale jak już mówiłam, ja nie wiem, ja się nie znam.

      Usuń
    6. Viola i Leon to para idealna

      Usuń
  31. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  32. A może Tomas po protu bał się Tomasa
    '?

    OdpowiedzUsuń
  33. Chyba w 51 albo w 52, ale nie jestem pewna :)
    Kathleen

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, to miała być odpowiedź na pytanie Anonimowego z 10.10, tylko coś źle kliknęłam :)
      Kathleen

      Usuń
  34. Fajny post, podoba mi się :D Dobra robota!

    OdpowiedzUsuń
  35. Jeśli chodzi o Leosia to nie było zbytnio zmian zewnętrznych ale za to bardzo zmienił się wewnętrznie dzięki Violi.
    Leona na początku nie obchodziło go to co dzieje się z innymi.Był arogancki,drwił z niżej postawionych.Był taki jak Ludmiła,
    Jednak kiedy poznał Violę to się zmieniło.Leon zaprzyjaźnił się ze swoimi dawnymi wrogami.Pomagał kiedy czegoś potrzebowali.Chłopak zaczą po prostu mieć uczucia i zrozumiał co to znaczy kogoś kochać,martwić się o kogoś.Cytat Ludmiły: "Stary Leon nigdy nie był smutny" To oznacza że dla Leon kiedyś nie było nic ważnego,a teraz jest-Violetta.To dowód na to jak miłość może zmienić kogoś , gdzie w imię miłości jest w stanie znieść wszystko , bo nic nie jest ważne , zrozumiał ,że może uśmiechać się i być szczęśliwym gdy jego ukochana też się uśmiecha i jest szczęśliwa pamiętamy wszyscy jak w końcówce drugiego sezonu pomógł Violettcie,aby była szczęśliwa,aby znów uśmiechała się .Możemy zobaczyć jak dwoje ludzi zakochuje się w sobie bezgranicznie i to jest cudne a tu jakieś marudzenie Wasze,którego ja nie rozumiem , przecież możemy oglądać coś tak emocjonującego .Viola i Leon prawdziwa miłość.Motto Leona po poznaniu Violetty to :Tego dnia nie zapomnę nigdy.
    Wtedy stałem się innym człowiekiem bo poznałem ciebie oraz Drugi dzień, najlepszy w moim życiu, nasz pierwszy i przy okazji twój pocałunek.
    Najbardziej się cieszę, że mam ciebie.
    Te amo Violetta :*
    Pozdrawiam Was wszystkich

    OdpowiedzUsuń
  36. Ja podziwiam Leóna od samego początku. Mimo tego, że wiedział o uczuciach Violetty do Tomasa, nie poddawał się, próbował do końca i udało się. Tu właśnie widać tą różnicę pomiędzy Tomasem a Leónem. Tomas.... nie starał się tak naprawdę o Violettę, zaczął dopiero wtedy, gdy on zaczęła chodzić z Leónem, właśnie takim czymś niszczył ich więź. León... nawet gdy Violetta chciała się zacząć spotykać z Tomasem uszanował to nie wtrącał się, ale wiedział, ze on ją zrani. W 1 sezonie mówiliście, że León tylko szuka zaczepki u Tomasa, ale pomyślmy dziwicie mu się? Co wyście by zrobili gdybyście spotykali się z chłopakiem/dziewczyną, wszystko by było ładnie, a nagle osoba trzecia zaczyna się wtrącać? León chciał sobie z nią ułożyć zycie, tak samo ona z nim, ale zawsze Tomas się wtrącał... zauważcie,że gdyby nie niszczył ich związku i nie wtrącał swoich trzech groszy to Viola by o nim zapomniała. nigdy go nie potrafiłam zrozumieć i nadal nie potrafię, starać się o dziewczynę, dopiero wtedy gdy spotyka się z kimś innym... Tomas wcale nie jest taki święty, miał wiele szans, żeby być z Violettą, nie wykorzystał ich, mógł ją pocieszać, być przy niej, nie wykorzystał tego. Tak naprawdę to Leonetta pokazuje nam coto jest prawdziwa miłość, ta para pokazuje nam, że nie warto się poddawać trzeba walczyć do końca o swoją miłość. Tomasletta tak naprawdę nidy nie byłarazem, może tam z 2 odcinki, przed tym jak Tomas niby musiał wyjechać do Hiszpanii, widzicie jak się to skończyło? Zranił ją i tu nie zawiniła nawet Ludmiła, tylko on sam. Pomyślcie zanim napiszecie, że "SREOŚ" jest taki głupi bo był wredny, bo chodziło z Ludmiłą, najpierw pomyślcie o Tomasie czy jest taki wspaniały! :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Najbardziej magiczny i romantyczny para serialu to Viola i Leon. Historia tej miłości przedstawiona w serialu opisuje czas przyjaźni dwóch bliskich sobie osób, którzy troszczą się wzajemnie, bezgranicznie ufają sobie, są przy sobie w każdym smutku czy też uśmiechu zarówno w tej gorszej jak i lepszej sytuacji życiowej. Z czasem zamienia się to w silne uczucie miłości. Pragną być ze sobą w każdym momencie życia, w każdej jego minucie, sekundzie. Pomimo wielu przeszkód idą za głosem serca i są razem bo prawdziwa miłość zwycięża.

    OdpowiedzUsuń
  38. zarna wdowa, czarna wdowa-jeśli to przeczytałeś to w ciągu 24 godz. czarna wdowa wejdzie do twojego pokoju i wciągnie cię pod ziemie i ukradnie twoją dusze.Jeśli nie wierzysz to uwierz bo zagineło w ten sposób 86 osób.Jak chcesz tego uniknąć to wklej to do 8 komentarzy, masz na to 20 min. inaczej nigdy nie zobaczysz już swojich bliskich

    OdpowiedzUsuń