Tak, to już rok. Trzysta sześćdziesiąt pięć dni temu w polskim oddziale Disney Channel puszczono pierwszy odcinek bezprecedensowego argentyńskiego hitu, nadając tym samym wielu biało-czerwonym sercom fioletowy rys, czyniąc z nas wszystkich tu obecnych V-lovers i rozbudzając Violettową pasję.
Rzucona na tę glebę polskiej Violettomanii szybko zaowocowała potężną oglądalnością, wieloma godzinami spędzonymi przed telewizorem z nowymi odcinkami, potem na powtórkach i powtórkach powtórek :) Ale to nie wszystko - zaraz zaczęliśmy się uzbrajać w piórniki, ołówki, plecaki, wszelkiej maści gadżety, aby mieć swoje ukochane postacie blisko.
Wielu w swoim głodzie wiedzy sięgnęło po odcinki w oryginale, nie mogąc się doczekać rozwoju akcji. To poruszyło kolejną falę - miłości do języka hiszpańskiego i kultury Latino.
W całym internecie popłynęło tysiące dysput na temat postaci, ich charakterów, muzyki, talentu i - chyba przede wszystkim - kogo powinna wybrać Violetta :d Pojawił się nowy idol dzieci i nastolatek, bez względu na płeć, wiek i charakter wszyscy ulegliśmy tej magii.
Nie ma żadnych wątpliwości - Violetta odmieniła oblicze nastoletniej Polski, na stałe zapisując się w kanonie telewizji, młodzieżowych wzorów, mody, będąc nam bliżej niż wiele z gwiazd ze Stanów. Do dziś co dzień gości w naszych domach i gościć będzie z pewnością jeszcze wiele lat.
Nasze odmieniła także, w mniej lub bardziej oczywisty sposób.
Przygotowałyśmy dla Was kilka zdań na temat, w jaki sposób Violetta wpłynęła na nasze życie :)
Dla mnie, Violetta to nie
tylko serial, ale część mnie. Przez tą telenowelę poznałam wiele
wspaniałych ludzi, z którymi można porozmawiać na każdy temat i nie
trzeba udawać przy nich kogoś innego, są to nie tylko Viloverki, ale
także osoby, z którymi mam okazję współpracować.
Między nami, szczerze? Nigdy nie miałam do czynienia z blogowaniem. Po
takim wybiciu w internecie był to dla mnie szok. Cieszę się, że, aż tak
liczna liczba osób docenia naszą prace.
Na tą chwilę mogę stwierdzić, że nauczyłam się zaufania do innych osób,
odpowiedzialności oraz zgrania, aż w tak licznej grupie oraz
wytrwałości, ponieważ nie raz były rzucane w naszą stronę 'hejty'.
Sam serial zainteresował mnie pochodzeniem, nigdy nie myślałam, że
hiszpańska telenowela zrobi taką furorę w tylu krajach. Zaciekawił mnie
również język, który mam w planach się nauczyć.
Wiolczur
REDAKTOR-ADMINISTRATOR, TECHNICZNA
REDAKTOR-ADMINISTRATOR, TECHNICZNA
Violetta pozwoliła mi rozłożyć skrzydła pisarskie, tak pod względem dziennikarskim jak i w pisaniu opowiadań. Rozwinęłam się też bardzo informatycznie i administratorsko. Po raz pierwszy podjęłam się czegoś naprawdę odpowiedzialnego, poznałam też masę wartościowych ludzi przez internet, którzy ku mojemu zdumieniu okazali się ważni, na tyle, żebym chciała z nimi spędzać czas i rozmawiać, przyjaźnić się, także na żywo. Violetta dała mi też wiele godzin dobrej zabawy przy obserwowaniu losów ulubionych bohaterów, miłości i wątków.
Dzięki Violettcie miałam okazję zainteresować się tak rewelacyjną obsadą, przepełnioną niesamowicie utalentowanymi ludźmi. Ten serial pozwolił mi też "wkręcić się" w coś, tak na pełen etat.
Czym
jest dla mnie "Violetta" i co mi dała? Przede wszystkim radość z życia.
Dzięki temu serialowi miałam okazję poznać (i nadal poznaję) wielu
wspaniałych ludzi, których
pasjonuje to samo co mnie - miłość do tego serialu. Dlaczego tak go
kocham? Nie umiem tego wyrazić słowami, po prostu za WSZYSTKO. Za
fabułę, sposób w jaki aktorzy wpływają na niego odgrywając swoje role.
Nigdy żadna produkcja nie wciągnęła mnie tak jak ta fioletowa
telenowela. Dzięki niej mam szansę pisać dla ludzi, którzy doceniają
moją pracę. Za jego pośrednictwem nabrałam również większych chęci do
nauki języka jakim jest hiszpański, a jest on bardzo barwny i warto
jest poznać jego głębię. Miałam również szansę w większym stopniu
poznać kulturę pozostałych państw w okręgu jak i pobrzeżach Ameryki
Łacińskiej. Cały czas się uczę, nie raz moje pomyłki trochę mnie
kosztowały, ale dzięki właśnie takim sytuacjom staję się w tej branży
coraz lepsza. Stałam się bardziej odporna również na krytykę. Wszystko
co przez ostatni rok się wydarzyło zmieniło moje życie i za to
chciałabym podziękować zarówno osobom, dzięki którym ten serial powstał
jak i Wam - bo dzięki każdemu z Was społeczeństwo Vilovers poszerza się z
każdym kolejnym dniem.
Co dała mi Violetta? Nigdy nie "jarałam się" niczym w takim stopniu, nie śledziłam modowych trendów, nie słuchałam godzinami modnych piosenkarek ani nie wzbudzała we mnie szczególnych emocji żadna nastoletnia gwiazda. Violetta dała mi pierwszą tak potężną serialową pasję. Dała mi także skrzydła ku nauce języka hiszpańskiego, którego umiejętność dzięki niej rozwijam coraz szybciej i szybciej. Ponadto - wielkie serce do kultury Hiszpanów, Meksykanów, Argentyńczyków.
Nieoczekiwanym prezentem od Violetty było zainteresowanie bloggerem, mimo że długo była to dla mnie ziemia nieznana - a w konsekwencji udział w kastingu i dostanie się na tak rozwojowego, dynamicznego bloga, jakim jest to miejsce. A w konsekwencji - także możliwość rozwijania talentu do pisania, wprawkę dziennikarską.
Violetta dała mi możliwość obserwowania najpiękniejszej fikcyjnej miłości, jakie miałam okazję widzieć w telewizji, tego jak rodzi się z zaufania, bliskości i przyjaźni, uczuciu magicznym, które wielokrotnie przechodziło próby, ostatecznie trwałe jak skała. Wkręciłam się w nią bez reszty.
Violetta dała mi możliwość obserwowania najpiękniejszej fikcyjnej miłości, jakie miałam okazję widzieć w telewizji, tego jak rodzi się z zaufania, bliskości i przyjaźni, uczuciu magicznym, które wielokrotnie przechodziło próby, ostatecznie trwałe jak skała. Wkręciłam się w nią bez reszty.
Julia-Leonaxico
REDAKTOR-ADMINISTRATOR, TŁUMACZ
Violettę zaczęłam oglądać przypadkowo i nigdy nie spodziewałam się, że może wbić się głęboko w moje serce, wejść tam i nie chcieć odejść. Pierwsze pięć odcinków oglądałam ot tak - bo leciały. Przez następne wydawało mi się, że jest tak samo, nawet nie potrafiłam zdać sobie sprawy, jak bardzo weszłam już w ten serial i fabułę. Aż do dwudziestego pierwszego odcinka Violetty, a raczej powtórki pierwszego. Do godziny dwudziestej, a nawet do następnego dnia wciąż miałam nadzieję, że to jedynie była pomyłka, że nie będzie powtórek.
A co dała mi Violetta? Nie będę tu pisać o tym, co dziewczyny, o zmianach w charakterze, bo nic takiego nie nastąpiło, nie dała mi więcej odwagi, to nie przez nią zaczęłam blogować, ale dzięki niej poznałam swoją nową wielką pasje, którą jest język hiszpański i kraje Ameryki Łacińskiej i Środkowej. Wcześniej nie wiedziałam nic o Peru, Chile, czy Gwatemali i dowiedzieć się nie chciałam. Teraz potrafię układać zdania po hiszpańsku bez żadnego wysiłku, czy dłuższego namysłu i rozumiem ten język ze słuchu. Oprócz tego miałam przyjemność poznać podstawy języków takich jak włoski, francuski, czy trochę z portugalskiego, których nigdy się nie uczyłam i co jest dla mnie niesamowite, także można powiedzieć, że Violetta bardzo wpłynęła na moje wykształcenie językowe.
Francesca
REDAKTOR-ADMINISTRATOR, TŁUMACZ
Dokładnie rok temu siedziałam koło szesnastej leżałam w domu i kręciłam się na łóżko. Raz brzuch był na dole, raz na górze. Bardzo się nudziłam, dlatego sięgnęłam po pilota i włączyłam Disney Channel. Akurat zaczynał się nowy serial. Nie wiem, czy to było przeznaczenie, że zobaczę "Violettę" i się w niej zakocham, czy to tylko szczęście, że akurat trafiłam na premierę. Z początku serial mnie nie przyciągał swoją fabułą, ale gdy zobaczyłam magnetyzujące, przykuwające uwagę spojrzenie Leona serial "wkręcił" mnie, a ja stałam się wielką Leonettą wśród tłum Tomasett.
Miło wypowiadać się na temat serialu, jako jedna z nielicznego grona
starszych V-lovers. A zatem co serial mógł mieć w sobie, że postanowiłam
go oglądać? Promo, które wtedy widziałam bardzo mi się spodobało. Jak
dobrze wiecie uwielbiam hiszpańskie piosenki. Fabuła zapowiadała się
równie ciekawie. Wraz z kolejnymi odcinkami byłam coraz bardziej byłam
ciekawa historii. Nowe piosenki zawojowały moje serce. Jednych bohaterów
pokochałam, a innych znienawidziłam. Stałam sie fanką powstających
paringu serialowych. Aktorów uwielbiam wszystkich i interesuje się ich
działalnością nie tylko w Violetcie ale i poza. To był wspaniały rok.
Dziękujemy, że jesteście z nami! ;)
Patka hm
TECHNICZNA, TŁUMACZ
Wzrósł także poziom mojej znajomości języka włoskiego oraz ku mojemu zdziwieniu także język hiszpański staje się coraz łatwiejszy, mimo że się go stricte nie uczę.
Skoro my się otworzyłyśmy, czekamy też na Wasze zdania, opinie, opisy. Pamiętajcie, że możecie mówić swobodnie - nie ma co się wstydzić, jesteśmy fandomem, tu nie ma złośliwych koleżanek ani stereotypów czy nędznych hejtów :)
A więc
CO VIOLETTA ZMIENIŁA W WASZYM ŻYCIU?
UWAGA
Obsada musi się o tym dowiedzieć! O naszej rocznicy! :)
Spamujmy im na twitterze, przygotowałyśmy do tego specjalnie kilka obrazków.
Dopisujcie:
Polonia te ama, Jorge/Tini/Mechi/Lodo... - Polska Cię kocha <imię>!
Estamos tan felices! - Jesteśmy tak szczęśliwi!
Un ano con Violetta! - Rok z Violettą!
Polonia ama Violetta! - Polska kocha Violettę
Pamiętajcie, że możemy też pisać dwujęzycznie! ;)
Twittery obsady i osób powiązanych: KLIK
Follow @ofcViolettaPL
Nie mogę uwierzyć, że od premiery w Polsce minął cały rok.
OdpowiedzUsuńJak ten czas szybko leci! ♥
TAAAK
OdpowiedzUsuńWow, już rok. :D Fajne te jakby ... Recenzje czy jakoś tak, współtwórców bloga. :)
OdpowiedzUsuńRelacje ;D
UsuńCudnieeee *.*
OdpowiedzUsuńRoczek<3 zamieściłam twitta z moim obrazkiem;) Możecie kopiować;p https://twitter.com/ZuzaJonesx3/status/435754141881610240/photo/1 ;)
OdpowiedzUsuńWe mnie nic szczególnego się nie zmieniło. :d Owszem pokochałam piosenki, bardzo polubiłam serial, ale najpierw musiałam 10 razy zobaczyć zwiastun xD
OdpowiedzUsuńJuż rok <3
OdpowiedzUsuńCo dała mi Violetta? Od zawsze chciałam uczyć się języka hiszpańskiego, kochałam muzykę zwłaszcza taką "musicalową", uwielbiałam zatracać się w miłosnych wątkach i gdy zaczęłam oglądać ten serial stwierdziłam, że jest wprost IDEALNY dla mnie ♥ Jeszcze nigdy nie kochałam tak paringu jakim jest Germangie, sama Angie stała się dla mnie kimś więcej niż tylko postacią drugoplanową, tak samo jestem chyba największą polską Claristas :D Mogę szczerze powiedzieć, że zakochałam się w "Violetcie". ♥♥♥
OdpowiedzUsuńDokładnie rok temu o godz. 16 właczyłam sobie DC. To co tam wtedy ujrzałam na zawsze odmieniło moje życie. Ale może od początku. Rok temu miałam 15 lat, byłam strasznie nieśmiała i choć wiedziałam, że mam talent to bałam się go pokazywać. I wtedy pewnego dnia - a dokładnie 18.02 włączyłam sobie DC. Już nawet nie pamiętam co akurat leciało, ale moją uwagę przykuły reklamy ogłaszające, że to właśnie "dziś" premiera nowego serialu "Violetta". I szczerze? Moje pierwsze wrażenie było takie, że jest to kolejna disneyowska produkcja dla dzieci. Obejrzałam pierwszy odcinek, potem drugi, trzeci, itd. Tłumaczyłam sobie, że oglądam to tylko dlatego, że "nic ciekawego nie leci w tv". Jednak prawda była inna c: Uzależniłam się od tego serialu jak to określiłam - dla dzieci. I tak z dnia na dzień coraz bardziej wkręcałam się w tą historię. W "Violettcie" zafascynowało mnie wszystko. Począwszy od fabuły a kończąc na aktorach odgrywających swoje role. Fabuła zainteresowała mnie dlatego, że opowiada o problemach typowej nastolatki, która pierwszy raz się zakochuje. Nie wie jak odróżnoć prawdziwą miłość od zauroczenia. Która dziewczyna nie ma takiego dylematu? Ale wbrew pozorom nie tylko to jest ważne w tym serialu. Mówi też o relacjach ojca z córką, o przyjaźni, o zmianie jaka może zajść w jednej osobie, która się zakochuje. Ogólnie mówiąc OPOWIADA O WSZYSTKIM. Do "Violetty" przekonali mnie również aktorzy. Zaraz po premierze zaczęłam szukać w internecie informacji o aktorach. I bardzo się zdziwiłam czytając, że prawie cała obsada ma już po 20 lat. Byłam wtedy zachwycona ich grą aktorską i mimo, że czas leci nieubłaganie ja dalej uwielbiam każdego z obsady za ich charyzmę, za to, jak potrafią przekać emocje, za ich śpiew, taniec. Dzięki "Violi" poznałam też mojego męża, a mianowicie jest nim nie kto inny jak JORGE BLANCO (Tinistas, Milens - nie zabijcie <3) O Jorge chyba nie muszę pisać *__* I według mnie najważniejsza rzecz, którą dała mi "Violetta" to miłość do języka hiszpańskiego. Dzięki serialowi postanowiłam bliżej przyjrzeć się temu pięknemu językowi. Tak zagłębiałam swoją wiedzę, że dzisiaj umiem już praktycznie mówić perfekcyjnie po hiszpańsku, rozumiem ze słuchu oraz z tym językiem postanowiłam połączyć moją przyszłość. Mianowicie po LO mam zamiar studiować filologię hiszpańską :) Pokochałam też piosenki, które są śpiewane w serialu. W tych utworach jest zawarte tyle uczuć, że mogę ich słuchać godzinami, a one wcale mi się nie znudzą ;) Oraz już chyba ostatnia rzecz, którą dała mi "Violetta" to najwspanialsi ludzie na świecie, z którymi można porozmawiać na każdy temat, przy których można być sobą. I choć większość z nas zna się tylko z rozmów internetowych to za nic w świecie nie żałuje. Bowiem V-LOVERS to jeden z najlepszych fandomów nie tylko w naszej rodzimej Polsce, ale i na całym świecie. To przez to, że jestem właśnie V-lover poznałam wielu ciekawych ludzi ze świata, ktorzy mają tą samą pasję. I kończąc moją dłuuuuugą wypowiedź. Dzięki "Violettcie" uwierzyłam, że marzenia się spełniają. Nabrałam też więcej pewności siebie. Doszłam też do przekonania, że WSZYSTKO JEST MOŻLIWE.
OdpowiedzUsuńMyślę, że zbytnio was nie zanudziłam :** I przy okazji serduszko dla każdego V-lovers, bowiem bez was nie miałabym z kim świętować tego święta <3
Wow *.*
UsuńCo mi dała Violetta? Dała mi wiarę w siebie, jeśli chcę to mogę.
OdpowiedzUsuńRok temu włączyłam DC z nudów. Po jednym odcinku stwierdziłam, że to jest serial dla mnie.
Dzięki Violetcie stałam się śmielsza, bardziej otwarta na świat. Zaczęłam uczyć się j. hiszpańskiego i włoskiego. Dała mi po prostu nową mnie.
Dziękuję za uwagę ;p
Co dała mi Violetta ? Dała mi.... to kim jestem..Wtedy czułam że nic nie umiem, byłam nie śmiała, bałam się odezwac..Ale gdy zapoznałam się z tym serialem.. zmieniłąm swoje podejście..Odezwałam się broniąc koleżanke i wyrwałam się z sideł mojej "przyjaciółki " która mną rządziła i nigdy nie mogłam nic robić robiłam to co ona chciała..A wtedy krzyknęłam postawiłam się i zerwałam z nią przyjaźń zyskałam tym 2 MEGA przyjaciółki..Zaczęłam normalnie rozmawiać z kolegami i koleżankami..I któregoś dnia miałam występn taneczny przed calą szkoła (to jest to co kocham ) balam się że mnie wysmieją i już miałam uciec gdy powiedziałm sb Violetta dała rady i ja też dam!I zatańczyłam...Po czasie zyskałam nowych przyjaciół i chłopaka którego kocham <3 I to własnie przez to że się zmieniłam..Przez to że zrobiłam się odzywać..Wkroczyłam w progi "paczki" przyjaciół.To było cudowne doświadczenie.I do teraz jestem z sb dumna przez to co zyskałam i zyskuje.Mam 13 lat i wiem że świat stoi dla mnie otworem ale musze ja chcieć iść dalej i spełniać marzenia..bo one same się nie spełnią..Kocham to kim jestem teraz <3
OdpowiedzUsuńVioletta to największa pasja w moim życiu.
OdpowiedzUsuńJa niestety nie oglądam Violetty od roku,zaczęłam ją oglądać jakoś w maju i tak było o niej głośno więc włączyłam "kreskoweczki"(gdyż nie miałam DC) i oglądnęłam 1 odcinek i myślę sobie "jak takie coś może być tak popularne",ale dałam szansę i oglądałam dalej,aż tak się wkręciłam i nie mogłam przestać. Oglądałam oglądałam dziennie po 10/20 odcinków,stałam się fanką Leona. Moje zainteresowanie przeszło na obsadę,nie umiałam napisać nazwisk aktorów. Ale się uczyłam.
2 sezon oglądałam już po hiszpańsku i teraz kilka słów umiem. Violetta weszła mi w krew <33
BUHAHAHAHHAHAHAHAHAH !!!!! LADY.CUKS JEST ANALFABETKĄ XD "WYTRFAŁOŚCI"?! W KTÓREJ TY JESTEŚ KLASIE?! XD HAHAHAHAH XDD ALE BEKA..
OdpowiedzUsuńhttp://bankfotek.pl/image/1672889.jpeg
Oh boshe ;-; Kążdy ma prawo się pomylić.
UsuńA jak masz hejtować, to nie z Anonima
Jeb się anonimie :))
UsuńHahahhaha ZAWSZE ANONIM :)))
UsuńChyba muszę zrobić z tym porządek
Dokładnie bo nie mają tyle odwagi...
UsuńUuu,, Miło sunshine :*
UsuńOmijając fakt, że pisałam to na szybko, kradłam neta sąsiadce mojej babci, oczy same mi się zamykały, a laptop zacina mi się w *** to wszystko okej :D
Pozderki dla anonimowej gąski :*
Co Violetta zmieniła w moim życiu?
OdpowiedzUsuńBardzo dużo, niemal wszystko...
Na początku myślałam, że to kolejny serial, który będzie miła dużo głupich faneczek...
Nie chciałam się wkręcać...
Jednak ok. 4-5 przez przypadek włączyłam DC i obejrzałam jeden z odcinków...
Spodobał mi się. Znalazłam w internecie poprzednie odcinki i je obejrzałam...
Jednak nadal pomimo tego że serial mi się spodobał nie chciałam się wciągać...
Moja bff bardzo polecała mi ten serial, więc zaczęłam oglądać... i się wciągnęłam :D
Co dał mi ten serial?
Wiarę w siebie. Nauczyłam się, że trzeba spełniać swoje marzenia i zawsze dążyć do celu.
Dzięki temu zainteresowałam się językiem hiszpańskim i krajami Latino.
Violetta dała mi wiele, szczególnie 1. sezon. Był dla mnie bardzo wartościowy.
Tak jak powiedziała moja poprzedniczka - Violetta weszła mi w krew <3
Na początku oglądałam zwiastun przyjaciółką i pomyślałyśmy że to taka sama telenowela jak zwykle. Z takim przekonaniem jednak obejrzałyśmy pierwszy odcinek. Następnego dnia w szkole podeszłyśmy do siebie z głupimi minami mówiąc, że to nie jest złe a nawet fajne. Okazało się potem że wszystkie dziewczyny też lubią i oglądają Violettę. Od tego czas gdy jest wątek w telenoweli rozwijamy go z dziewczynami w szkole. Bawimy się też w nią(ja jestem Violetta a moja najlepsza przyjaciółka to Fran :) oprócz tego bawi się reszta dziewczyn). Nawet chłopacy polubili Violettę a każdą nową dziewczynę pytamy czy ogląda Violettę i kogo woli Diego czy Leona! Violetta natchnęła mnie abym zaczęła uczyć się języka hiszpańskiego, bo zawsze chciałam ale nigdy nie miałam motywacji do tego. Teraz nawet układamy układy taneczne i uczymy się tego z teledysku.
OdpowiedzUsuńNie moge uwierzyc, ze to juz rok <3
OdpowiedzUsuńNie obrazicie się jak wykorzystam kilka waszych obrazków do podania w tweetach do obsady ?
OdpowiedzUsuńO to chodzi! :) Żeby nimi spamować, dlatego je dla nas zrobiły :))
UsuńZapraszam na mojego bloga o Violetcie i Martinie Stoessel, już dzisiaj lub jutro nowy konkurs z płytą Violetta En Vivo do wygrania! http://violetta-tinistoesselpl.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNa początku lutego pojawił się zwiastun Violetty. Myślałam, że jest produkcji amerykańskiej, jak wiekszość filmów. Podchodziłam do tego serialu normalnie. Ale uważałam, że to kolejna komedia z tym takim "cha cha" w tle. Ale tak nie było. Bardzo spodobało mi się wtedy En mi mundo i Juntos somos mas. :)I myślałam, że Tomas będzie jak taki 'macho'. ( ALe to bardzo delikatny i uroczy chłopak.) Mówiłam sobie, że obejrzę to, żeby sprawdzić czy będzie fajne i w ogóle warte mojej uwagi. No i był ten 18 luty, dokładnie rok temu. Godzina : 18: 52. Dopiero wtedy przypomniałam sobie o Violetcie. ( Chyba specjalnie o tym zapomniałam. Wcześniej przeczytałam w TT ,że to argentyńska produkcja, i myślałam, że będzie to w stylu Mody na sukces lub Dynastii. A ja takich typu filmów nie lubiłam. Uważałam, że język hiszpański jest taki 'rozlazły' i dziwny. Wiem, głupia wtedy byłam.)). Włączam telewizor i akurat pewna sliczna szatynka, wbija gwoździk w ścianę, z której zaczyna tryskać woda na dziwną kobiecinę. Zaśmiałam się, ale nadal nie byłam na to pozytywnie nastawiona. Nie chciałam żadnej powtórki. Niestety 2 i 3 odcinka też nie chciało mi sie oglądać, aż z nudów postanowiłam przetrwać tę bajeczkę. Spodobała mi sie! I nagle język hiszpański stał się językiem bardzo romantycznym, a Argentyna ciekawym krajem. Odkryłam jeszcze większą pasję do śpiewu, wiedziałam, że od teraz moim mottem będzie : Miłość, muzyka, pasja, a pamiętnik największym powiernikiem sekretów. Sumując: Viola odmieniła moje życie. Zawsze kiedy słyszę Algo suena en mi, albo En mi mundo mam ochotę się od czegoś uwolnić. Chciałabym być w moim świecie. Późniejszym czasie nie było różowo, kiedy moja koleżanka, ( nienawidząca Violetty) się dowiedziała, że ją lubię. Hejtowała mnie z anonima na asku myśląc, że się nie dowiem. ;( Wtedy byłam nieśmiała i płakałam widząc jak inni śmieją się z tego, że lubią taką bajkę dla dzieci. Teraz z duma stwierdzam ; JESTEM V-LOVER!!!! KOCHAM VIOLETTĘ, BO JEST ONA CZĘŚCIĄ MEGO ŻYCIA! Nigdy nie zapomnę tych początków, tego oczekiwania na nowy odcinek, poznawania historii Violetty. Na początku byłam za Leonettą, potem za Tomasettą, a potem znów za Leonem. Ludmiłę nazywałam Srako-star. Wymyśliłam to z kuzynką. "
OdpowiedzUsuńTakie było moje poznanie z Violettą. Mam w telefonie filmik ze zwiastunem. Patrzę na niego codzień i przypominają mi sie te momenty, i przedewszystkim tort czekaladowy na twarzy panny "Drętwej." / nata less
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńMam pytanie, ile masz lat, bo napisałaś, że inni się z Ciebie śmiali, że oglądasz bajki dla dzieci ? :))
Usuń13, wtedy jeszcze 12. / nata less
UsuńWidzisz ja mam 15, a wtedy 14 i po prostu wie o tym tylko moja przyjaciółka że ja to oglądam, a nikomu nie mówiłam, chociaż z tego co słyszę to tylko nie ja z moich znajomych to ogląda, tylko ja się w to bardzo wciągnęłam a oni nie :)) / Zuzia
UsuńJa, nawet nie wiem kiedy zaczęłam oglądać Violette, tak naprawdę nie mam Disney Channel i z tego powodu bardzo mi smutno. Pewnej nocy zgaduję że jakoś marzec/kwiecień nudziłam się niesamowicie, więc postanowiłam poszukać jakiegoś filmu, ale nic nie znalazłam, więc zaczęłam szukać serialu, jakoś tak szukałam patrząc na tytuły i zobaczyłam Violetta, nie wiedziałam wtedy że jest to serial z Disneya. Kliknęłam i patrzę, a na zdjęciu jakieś nastolatki, więc postanowiłam że zobaczę 1 odcinek, aż do 4 nocy obejrzałam 14 odcinków ♥ Nie mogę uwierzyć że to już rok !!! Zaczęłam się uczyć języka hiszpańskiego, próbuję nawet tańczyć, ale nie zawsze mi to wychodzi, zawsze śmiejemy się z koleżanką jak nie równo tańczymy, mimo że ona nie ogląda Violetty, wie że ja ją bardzo kocham, chociaż jestem starsza niż inne V-lovers, jak zaczęłam oglądać miałam 14 lat, w niedzielę kończę 15 i myślę że mimo mojego wieku mogę oglądać takie super seriale jak ten ♥♥♥
OdpowiedzUsuńSzczerze? Po przeczytaniu tego postu i niektórych komentarzy... Łezka sie kręci w oku ;)
OdpowiedzUsuńDzięki "Violettcie" zdobyłam się na odwagę i zaczęłam pisać bloga. Martina i jej postać dała mi do tego inspirację. Odkryłam, że kocham pisarstwo, poczułam, że to moje przeznaczenie. Czasami myślę, że Violetta pomogła mojemu przeznaczeniu. :) Pamiętam, że na początku byłam negatywnie nastawiona do tego serialu. Pierwsze wrażenie po promo? "Jezu, kolejna telenowela". Obejrzałam pierwszy odcinek. Pomyślałam: "nawet, nawet". Zaczęłam oglądać codziennie Violettę, może dlatego, że wciągnęła mnie fabuła, a ja pokochałam Tomasettę, no ale nie trzeba dodawać, że to się z czasem zmieniło na Leonettę. Dzięki Violettcie dowiedziałam się jak wiele chcę wiedzieć o kulturze państw Latino i Włoch (to głównie zasługa Lodo i Rugga). Odkryłam, że moją idolką jest Lodovica Comello i nadal ślepo za nią dążę. No i pokochałam Ruggero Pasquarelli XD Zaczęłam się interesować, co śpiewają ludzie z Violetty. Tak zaczął się mój pociąg do włoskiego i hiszpańskiego. Gdy zaczęłam tłumaczyć ich piosenki zrozumiałam jak piękne są. Cytatami z piosenek kieruję się w życiu. Znalazłam w serialu postać z którą się utożsamiam i jest mi o wiele łatwiej przyjmować do wiadomości własne problemy. Wpadłam w wir fioletowy dopiero gdy nastąpiła pierwsza przerwa. Rozpaczałam :D No i gdy padł pierwszy odcinek drugiego sezonu w krajach Latynoamerykańskich zapragnęłam je sobie tłumaczyć. Chłonęłam Violettę jak gąbka. Informacje, blog, odcinki, aktorzy, Lodovica... dużo tego było ale ja nadal mam w sercu jak to określiłyście "fioletową rysę", tylko, że dla mnie to już jest nieusuwalne znamię. Bez względu jak to będzie z serialem czuję, że nie będę potrafiła opuścić go i ludzi których poznałam dzięki niemu. Zawdzięczam mu dużo. Po prostu... to nie serial, to mój sposób na życie. <3
OdpowiedzUsuńja wiem co mi dał serial violetta: odmieniła prawie całą mnie. od czasów przedszkola nie lubiłam żadnej muzyki i mnie to nie interesowało ani śpiewać ani tańczyć ani tworzyć muzykę. Myślałam też że moim przeznaczeniem jest być weterynarzem bo kochałam zwierzęta i chciałam im pomagać, ale po tym serialu wszystko stało się inne. Pokochałam wszystko co związane z muzyką i nie wyobrażam sobie życia bez niej ale równocześnie się wstydzę nie potrafię przed kimś zaśpiewać ale to nie ma znaczenia ważne jest to że ją w sobie odkryłam i nie wiem jak kiedyś mogłam jej nie lubić. Kiedy byłam mała myślałam też że aktorzy są głupi i tylko chcą wciąż pieniędzy i sławy ale to nieprawda i teraz nie chodzi tylko o aktorów z violetty ale o wszystkich sławnych oni naprawdę nie są tacy jak myślałam. Nie miałam do niczego talentu ale zdałam po tym serialu sobie sprawę że nadaję się na aktorkę. Zawsze po prostu zawsze gdy spodobał mi się jakiś film lub bajka bawiłam się że jestem jednym z bohaterów i nawet teraz to robie i to potrafie doszłam do wniosku że musze zostać aktorką ale później zaczęłam myśleć " przecież prawie każda dziewczyna o tym marzy dlaczego to masz być ty " i w końcu znalazłam odpowiedź " los tak chce i tak będzie " dlaczego ? bo nigdy nikt mnie nie lubił byłam nikim od nawet nie wiem kiedy a odpowiedź jest taka że w końcu mógłby ktoś o mnie usłyszeć i już nie byłabym bylekim kto idzie przez ulice i jest praktycznie niewidzialny jak kiedyś było ale tak wogóle czasy się zmieniły i znalazłam przyjaciółki po tylu latach starania lecz nie odwarze się tego co tu napisałam im powiedzieć chociaż mam do nich absolutne zaufanie nie potrafie wole aby zostało to jeszcze we mnie w myślach a tu zgodziłam sie to napisać bo nikt mnie nie zna.
OdpowiedzUsuńDzięki temu serialowi polubiłam śpiew. Jestem nieśmiałą osobą, ale Violetta pomaga mi z tym walczyć. Coraz częściej nucę coś pod nosem nie przejmując czy ktoś to słyszy. Nauczyłam się też jednego od Vilovers. Nie wolno się bać pokazywać rzeczy, których się kocha. Wiele osób nie znających Violetty mówi, że to bajka dla dzieci. Ja uważam inaczej. Mam 16 lat, oglądam Violette i nie obchodzi mnie to co mówią inni. Pokochałam ten serial, bo dzięki niemu przezwyciężam to czego w sobie nienawidzę.
OdpowiedzUsuńA mi sraletta dała wadę zwzroku do -4. Usunęłam przez nią wszystie blogi i porte kurwa
OdpowiedzUsuń*portale społeczniościowe
UsuńHm ja jakiś rok temu poznałam Violette , nie mam w tv disney chanel ale kiedyś siedziałyśmy z kuzynką (ona ma już teraz 14 lat a ja 20 ) przed komputerem i na yt był zwiastun kliknęłyśmy i włączyłyśmy pierwszy odcinek na początku oglądałyśmy tak o no bo nuda a jeszcze wtedy deszcz padał a później się wkręciłyśmy obydwie i z utęsknieniem czekałyśmy na kolejny sezon :D Od września zapisałam się na kurs hiszpańskiego śpiewać lubię aczkolwiek nie wiem czy umiem ale taniec o tak to mój żywioł i możecie się śmiać że taka stara baba ogląda ten serial ale naprawde bardzo jest fajny i ciekawy .Sezon 3 myślę ze będzie ostatnim bardzo dużo się będzie działo :D Nowe twarze nowe miłości jestem już na 10 odc po hiszpańsku coś tam 5 przez 10 rozumiem :D ale w październiku już poleci sezon 3 :D A i słyszałam że ma być En Vivo w Polsce czy wy drogie starsze fanki wybieracie się ? :)A wracając do sezonów nie wiadomo ile będzie bo drugi miał być ostatni ale zrobił furorę i dużą oglądalność miał więc możliwe ze nakręcą 4 i inne ale jeżeli ma się z tego zrobić ckliwa argentyńska telenowela to już wolę tylko trzy sezony :)Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń