[PRASA] Magazyn "Violetta", czyli "Sam na sam z Martiną"
Gadżety z "Violetty"rozchodzą się jak świeże bułeczki. Tak jest też w przypadku poświęconemu temu serialowi magazynowi. Dzisiaj mam dla Was artykuł, który został przetłumaczony z języka hiszpańskiego i podany w tym czasopiśmie. Wywiad z Martiną został przeprowadzony przez jedną z czytelniczek pochodzących z państw Latino - Emmą. Dodatkowo na samym dole możecie obejrzeć słynne "Diario de Rodaje" - "Pamiętnik z dnia", w którym pojawia się sesja dla tego artykułu. Wy wywiadzie przeprowadzonym przez Emmę Martina odpowiedziała na kilka pytań związanych z jej życiem codziennym, rodziną oraz to co ją różni i dzieli z jej postacią. Ci z was, którzy nie załapali się na ten numer teraz mają okazję!
Chciałabym również podziękować za udostępnienie materiałów jeden z naszych czytelniczek - Vielet Pasquarelli, która zezwoliła na podpisanie zdjęć oraz poprosiła o nie kopiowanie innych zamieszczonych tu treści.
Miłego czytania :)
"Sam na sam z Martiną"
Martina czy Violetta? Na ulicy fanki na jej widok krzyczą: Violetta! Chociaż na początku dziwnie się z tym czuła, teraz reaguje i odwraca się do nich. Uwielbia postać którą gra, pełną marzeń i uczuć. Ale ma nadzieję, że mimo sławy, która spadła na nią jak grom z jasnego nieba - zawsze pozostanie sobą!
Dobra aktorka potrafi wcielić się w postać tak, by publiczność nie zorientowała się, że to gra. Martinie Stoessel naprawdę to się udało! Tak dobrze zagrała swoją bohaterkę, że widzowie często mylą ją z aktorką. Nasza czytelniczka Emma przeprowadziła wywiad z Martiną. Oto on! Tylko czytelniczkom naszego magazynu Martina opowiada o sobie, o tym, co jest dla niej ważne, i o planach na przyszłość...
JEJ STYL
Promienna, otwarta i pełna energii Martina chętnie nosi bluzki z koronką i dodatki takie jak perłowe kolczyki. Elegancko i dziewczęco - naprawdę super!
WIELKA PRZYJAŹŃ
W serialu ich relacje są burzliwe, ale w rzeczywistości Martina Stoessel i Jorge Blanco (Leon) są przyjaciółmi i często spotykają się poza planem, także w większym gronie aktorów.
NASZA WYSŁANNICZKA
Emma miała szczęście - spędziła trochę czasu z Martiną i przeprowadziła z nią wywiad. Z początku bardzo się denerwowała, ale gdy pokonała nieśmiałość, długo gawędziła z aktorką. Na pewno nigdy nie zapomni tego spotkania!
"MAM PIĘKNE WSPOMNIENIA Z WAKACJI, KTÓRE SPĘDZIŁAM Z KOLEŻANKAMI NA WSI"
OPOWIADA NAM MARTINA.
ZDJĘCIE GRUPOWE
Sukces Violetty to owoc pracy zespołowej. A zespół jest znakomity! Na tym zdjęciu Martinie towarzyszą przyjaciółki i koleżanki z planu: Mercedes Lambre (Ludmiła), Candelaria Molfese (Camila) i Valeria Baroni (Lara).
EMMA: Cześć Martina! O Violetcie wiemy dużo, ale o tobie trochę mniej. Zawsze chciałam cię zapytać o parę rzeczy. Kiedy masz przed sobą jakąś ważną próbę, na przykład casting lub egzamin, zabierasz jakiś amulet, który przynosi ci szczęście?
MARTINA: Raczej nie, nigdy nie potrzebowałam amuletu. Każdą trudna chwilę traktuję jako mała przygodę. Nie wierzę, że jakiś przedmiot pomoże mi ją przetrwać. Wolę się przed egzamin skoncentrować. Kilka godzin spędzonych w samotności pozwala mi zebrać siły, bym w odpowiednim momencie dała z siebie wszystko.
E: Viola zawsze ubiera się w pastele. A ty masz swój ulubiony kolor?
M: Uwielbiam kolory! Pochodzę z Buenos Aires, a to miasto pełne żywych barw, tętniące radością. Faktycznie, kiedy wcielam się w Violę, w moich strojach przeważają róż, lilia, fuksja i fiolet, ale gdy jestem sobą, wystarczy mi biała bluzka i para dżinsów.
E: Violetta zachowuje wiele sekretów dla siebie. Pamiętasz swoje pierwsze kłamstwo?
M: Owszem, przyznaję, ja też czasami kłamię, bo komu się nie zdarza? Pierwsze kłamstwo, które pamiętam, dotyczyło szkolnego świadectwa - nie było najlepsze... Nie chciałam, by rodzice je zobaczyli i mieli pretensję (w pełni uzasadnione). Wtedy trochę nagięłam fakty. Ale rzadko kłamię - w takich sytuacjach zawsze czuję się zawstydzona i później mam wyrzuty sumienia. Brrr!
E: Porozmawiajmy o modzie. Z kim lubisz chodzić na zakupy?
M: Uwielbiam modę i zakupy! Chodzenie po sklepach - rewelacja! Czasami wybieram się do sklepu sama, ale bez wątpienia o wiele lepiej się bawię, kiedy chodzę z mamą! Jak nikt potrafi mi doradzić i wie, w czym mi do twarzy. Nie wiem, jak to robi. Zakupy z nią są tak przyjemne, że nie umiałabym z nich zrezygnować.
E: Czy wśród twoich ubrań i dodatków - których na pewno masz mnóstwo - jest jakaś rzecz, która szczególnie Ci się podoba?
M: Uwielbiam buty na wysokim obcasie! Jak widzisz, dzisiaj też je noszę. Umiem chodzić, a nawet tańczyć w szpilkach, uwierzysz? Od niedawna mam też nową pasję: naszyjnik z delikatnych koralików, które dopasowuję do bluzek. Zależnie do tego, jaką bluzkę wkładam, dobieram do niej naszyjnik. To bardzo fajne i daje dobry efekt.
E: Wracając do mamy i do rodziców - jaką najlepszą radę od nich dostałaś?
M: Nikt nie zna mnie tak dobrze jak rodzice! Mocno wierzę, że bliskie relacje z rodziną pomagają człowiekowi zmierzyć się z trudnością czy porażką. Podczas licznych podróży zdałam sobie sprawę, że na nich naprawdę mogę liczyć. Rodzice zawsze są przy mnie, to dlatego jestem taka pogodna i potrafię mocno stąpać po ziemi, nie zadzierając nosa. Wiesz, ja jestem Martina. Dzisiaj gram Violettę, ale musze pamiętać, że moje życie i kariera dopiero się zaczynają. Przede mną długa droga, a mama i tata będą mnie na niej wspierać!
E: Czy w nowym sezonie jest jakiś odcinek, jakiś moment, który wspominasz z rozczuleniem i radością?
M: Szczerze przyznam, że uwielbiam śpiewać i tańczyć, więc mam radosne wspomnienia z każdej sceny, w której jest taniec albo piosenka. W każdym odcinku są piękne chwile. My, aktorzy, dobrze się bawimy nawet podczas kłótni, bo kłócimy się tylko na niby! Ostatnio bardzo podobało mi się kręcenie sceny, w której tańczymy wszyscy razem, to było cudowne. Bardzo miło wspominam też pobyt w Hiszpanii. Widziałam nowe, niesamowite miejsca. Atmosfera przyjaźni, którą dosłownie oddychamy na scenie, to coś cudownego!
E: Ostatnie pytanie. Jako Violetta często wyjeżdżasz. Jakie wspomnienia przywiozłaś ze swoich podróży?
M: Odkąd zostałam aktorką, podróżuję znacznie częściej niż wcześniej. Jestem bardzo szczęśliwa, gdy mogę odwiedzać nowe miejsca, zwłaszcza ze znajomymi z planu. Jesteśmy jedną wielką rodziną i naprawdę bardzo się lubimy! Ostatnio przy okazji koncertów odwiedziliśmy ojczyznę Jorgego - Meksyk - cudowny! Mam tez piękne wspomnienia z wakacji, które spędziłam z moimi argentyńskimi przyjaciółkami na wsi. W ich towarzystwie zawsze czuję się pogodna i szczęśliwa. Wygłupiamy się jak małe dzieci i zawsze mamy mnóstwo zwariowanych pomysłów!
E: To zupełnie jak ja i moje koleżanki! Super! Dziękuję za wywiad i powodzenia! Nie mogę się już doczekać kolejnych odcinków Violetty!
A oto sesja dla magazynu:
Jak podobał Wam się wywiad? Posiadacie ten numer, czy dopiero teraz mieliście okazję zetknąć się z tym artykułem?
Pierwsza :3
OdpowiedzUsuńDruga !
OdpowiedzUsuńTrzecia! I super, kiedyś nie przepadałam za Martiną, ale teraz już ją uwielbiam!
OdpowiedzUsuńJaki jest dodatek do gazetki?
OdpowiedzUsuńnaklejki na ścianę
UsuńOto mój nowy blog : http://opowiadaniaoserialuvioletta.blogspot.com/ zapraszam!Dopiero zaczynam blogowanie.
OdpowiedzUsuńsuper gazeta gdzie w częstpchowie można ją kupić ? / martina
OdpowiedzUsuńW kiosku
UsuńAnonimowy - W kiosku
OdpowiedzUsuńJak ja kocham ten blog ;)
OdpowiedzUsuńczytałam ten wywiad na innym blogu
OdpowiedzUsuńMam gazetę, ale uważam, że to trochę chamstwo ze strony wydawców, bo w Argentynie czy w innym kraju, w którym niedawno ukazał się ten numer było o wiele więcej zdjęć z tej sesji, a nasi wydawcy dali tylko zdjęcia Tini i Tini z resztą dziewczyn... Praktycznie nic nowego nie ma w tej gazecie, a całe 10 zł ona kosztuje... Plus dla nich, że chociaż dają w miarę szybko numery, które ukazują się w innych krajach...
OdpowiedzUsuńA można ją kupić w internecie?(gazetkę)
OdpowiedzUsuńguwno
OdpowiedzUsuńPisze się przez "ó".
Usuń