Do Violetta Live w Polsce pozostało...

Do Violetta Live w Polsce pozostało...

trwa inicjalizacja, prosze czekac...

6.03.2015

[Tłumaczenie] Fenomen Violetty

[Tłumaczenie] Fenomen Violetty


Premiera ostatniego odcinka Violetty miała miejsce już jakiś czas temu, jednak nie oznacza to końca całego projektu. Serial nadal zarabia na emisji w wielu krajach Europy i Ameryki Łacińskiej, trwa długa trasa koncertowa bijąca rekordy w sprzedaży biletów. Na czym polega szaleństwo, któremu uległy miliony dzieci i nastolatków na całym świecie? W rozwinięciu posta przygotowałam tłumaczenia dwóch artykułów poświęconych fioletowej obsesji. Zapraszam!


Pierwszy tekst znajdziecie tutaj [klik] .

Na koncercie we Francji
Szaleństwo Violetty

Dziewczyny w wieku od 6 do 14 lat są fankami Violetty, nastoletniej piosenkarki granej przez prawie trzy lata przez Martinę Stoessel. Ona ma 17 lat, głos i rytm, największego wroga, wielu przyjaciół i marzenia o sławie. "Teennovela" argentyńska miała podbić publiczność Ameryki Południowej, a podbiła cały świat. Z ten sukcesu narodził się muzyczny show "Violetta Live 2015". We Francji bilety na koncerty rozeszły się w ciągu kilku godzin.

Jest to zjawisko, które zmieniło place zabaw i półki w sklepach zabawkowych. "Violetta" magiczne słowo, które sprawia, że ​ małe dziewczynki chcą uczyć się języka hiszpańskiego! 9-letnia Margaux przyznaje: "W klasie wymieniamy się nawet najnowszymi wiadomościami. W ten sposób nie trzeba kupować wszystkiego. Z koleżankami znamy słowa na pamięć, choć większość czasu udawałyśmy, że śpiewamy po hiszpańsku!" Świat, w którym Violetta rządzi, zawiera 40 milionów przedmiotów. Większość kupuje książki pochodzące z serii, z czego 2 mln egzemplarzy sprzedano w samej tylko Francji! Tej fali dokonała Martina Stoessel, 17-letnia gwiazda, której mało kto zna nazwisko.
"Zawsze wiedziałam, że będę sławna jak Violetta. Mam całe życie przed sobą, aby stać się Martiną"
mówi ta, która nie dała się porwać szaleństwu. Każde jej wystąpienie spotyka się z szaleństwem tłumów. Do tego stopnia, że ​​czasem Martina zadaje sobie pytania.
"Zastanawiam się, czy dobrze zrobiłam. Ale w tym samym czasie jestem taka szczęśliwa, kiedy pojawiam się na scenie i znikają wszystkie moje wątpliwości."
Ona nie jest jedyna.
"Mój ojciec nie przyzwyczaił się i za każdym razem, kiedy widzi mnie na koncercie, płacze!"
Ale jest dobra strona. On sam jest reżyserem "Tańca z gwiazdami" w paragwajskiej telewizji. Zadowala się byciem agentem "Violetty", przez co może być zawsze blisko niej.

W sali koncertowej Zenith jest 6000 miejsc. Przybyli fani mają od 6 do 14 lat. Niecierpliwi, w atmosferze histerii czekają na swojego idola. Zarówno sceptyczni jak i rozbawieni rodzice zakrywają swoje uszy, bo krzyki były tak ogłuszające. Wreszcie pojawiła się Violetta w jej sukni z cekinami. Tańczy i śpiewa w języku hiszpańskim. Co za szczęście! Wszelkie trudy zostają zapomniane. Jeden z zalotników Violetty, jej francuski kochanek, Clément (Damien Lauretta), powiedział:
"Kręcimy dziesięć godzin dziennie, od poniedziałku do piątku. W weekendy czasem też. Dwie jednostki produkcyjne działają jednocześnie. Osiemdziesiąt odcinków po 45 minut, to trochę pracy. Każda scena to trzydzieści osób notatek, składanie raportów."
Takie tempo Martina przyjmuje od 14 roku życia. Dorastała z bohaterką, z którą dzieli niektóre cechy. "Violetta myśli, że jej marzenia mogą się spełnić, ona jest bardzo pozytywna. Też taka jestem. A potem obie jesteśmy pochłonięte muzyką." Swoją pasję dzieli od najmłodszych lat. Wychowana w Buenos Aires w zamożnej rodzinie u boku brata Francisco, z którym jest bardzo blisko, Martina brała lekcje śpiewu, gry na fortepianie i teatru od 6 roku życia. Podobnie jak wiele innych małych dziewczynek, to przed lustrem udawała ruchy Beyoncé, której jest fanką. Ale jej dzieciństwo zatrzymało się w 2010 roku, kiedy to została wybrana do nagrania "Tu resplandor" -tytułu, który należy uwzględnić w zestawieniu najbardziej znanych piosenek Disneya.

Prawdziwa światowa epidemia, natychmiastowe zwycięstwo

Sukces utworu przekonuje Disney Channel Ameryki Łacińskiej, by dać mu główną rolę w serialu, który gromadzi dziś miliony widzów. Projekt ten przyszedł prosto z Argentyny, ale nie wrócił jako produkcja w stylu "Made in Disney". Dotychczas amerykański gigant zarobił tylko w produkcjach anglojęzycznych, takich jak "Camp Rock", "Czarodzieje z Waverly Place" i "Hannah Montana". Z "Violettą" wujek Walt dokonał czegoś nowego, tworząc nowy gatunek: "teennovela" - telenowela dla nastolatków - opera mydlana w języku hiszpańskim, dłuższa niż zwykły format (40 do 45 minut). Seria przeznaczona jest przede wszystkim do Ameryki Łacińskiej i Hiszpanii. Ale to jest epidemia, który rozprzestrzenia się z Izraela do Francji, Rosji, krajów arabskich, od Skandynawii do Afryki i części Stanów Zjednoczonych. Piosenki są w języku hiszpańskim, ale towarzyszą im napisy. Nie mniej niż 300 000 widzów codziennie w Disney Channel, 9 milionów odsłon we Francji, seria jest również transmitowana w NT1. Triumf był natychmiastowy. Połączenie komedii, śpiewu i tańca wśród opowieści o miłości i przyjaźni, śledzimy życie Violetty, młodej dziewczyny, która straciła matkę i próbuje zrobić karierę w muzyce. Fabuła jest prosta i skuteczna.

"Identyfikujemy się z ich historią. Rozmawiają o problemach, z którymi spotykamy się wszyscy, a potem ich świat staje się snem. To sprawia, że ​​chcemy wyjść na scenę i zrobić to samo " mówi 14-letnia Philippine. Jeśli przemiana w gwiazdę sprawiła, że Martina dojrzała szybciej niż jej rówieśniczki, to zalicza siebie jako wyjątkową nastolatkę. Selfies, miny i żarty, ale kiedy chodzi o koncentrację, refleks szybko wraca. W grupie panuje miła atmosfera, nie ma miejsca na konkurencję ani zazdrość. Przyjaźń i dobry humor przekształcają pracę w zabawę. To jest magia Disneya! Niestety, wkrótce trzeba będzie się rozstać. Teennovela jest planowana na 3 sezony. Perspektywa Martiny:
"Najlepsze dzieje się teraz, seria jest na szczycie. To najlepszy czas! Wszyscy korzystamy najbardziej z tego, co może przynieść."
Zapomnij o historiach miłosnych Violetty! Martina będzie mogła myśleć o innych. Albo raczej o sobie. 21 marca skończy 18 lat i zobaczy piękną historię miłości, która trwała przez ostatni rok. Jej chłopak jest znany w Argentynie. Podobnie jak w serii, Peter Lanzani (24), jest słynnym aktorem i piosenkarzem. Martina chętnie zdradza swoje marzenia:
"Chciałabym się skupić na mojej karierze solowej, skomponować kilka piosenek. A być może za kilka lat, założyć rodzinę z moim ukochanym. Chciałabym wziąć ślub!"

"Violetta" w dodatkowych koncertach w dniu 15 i 16 września w Zenith w Paryżu, a następnie w Nantes, Bordeaux i Nicei.

Krótki filmik zza kulis:




Drugi artykuł pochodzi stąd [klik].

Pochodząca z Argentyny, bohaterka Disney'a jest idolką dzieci w wieku 6-12 lat. Jej występy przyciągają 22 000 widzów w Marsylii w ciągu 2 dni.

Być może jej imię nic Wam nie mówi? A jednak. Violetta, aktorka, piosenkarka w argentyńskiej telenoweli, na długo przed Alicią Keys i Rihanną w sercach małych dziewczynek. Transmitowana we Francji na kanale Disney Channel seria opowiada o nieśmiałej nastolatce uzdolnionej muzycznie, która przeniosła się do Buenos Aires z ojcem. Po sukcesie serii Disney przygotował Violettę (graną przez Martinę Stoessel) i głównych aktorów do pokazania na scenie.

Przystanek tej światowej trasy w Marsylii spowodował przypływ fanów w dzielnicy Saint-Just i poza nią. Bilety na cztery koncerty dziś i jutro zostały wyprzedane w kilka godzin od otwarcia kas we wrześniu ubiegłego roku.

"To był ich świąteczny prezent" mówi mama. "Musiałam dobrze dochować tajemnicy! Były tak szczęśliwe!" 9-letnia Anaïs zna na pamięć jej przeboje, które śpiewała na karaoke i nie przegapiła żadnego odcinka. "To jest moja ulubiona bohaterka, bo też lubię śpiewać" - powiedziała. "To moje marzenie, aby zobaczyć ją osobiście."

Martina Stoessel, 17-letnia aktorka była uważana za starą na tę postać. Zakończona w Ameryce Południowej seria ma swój koniec we Francji w przyszłym miesiącu. Niektórzy fani są pewni, że Violetta będzie miała swoją adaptację na dużym ekranie.

Miejsce dla dziecka za 40 euro w sektorze 4, to znaczy daleko od sceny: jest to minimalna kwota potrzebna do wzięcia udziału w koncercie "Violetty" na żywo w Dôme. Ta jedna stawka ma zastosowanie dla dzieci i dorosłych i może zwiększyć się do 95 euro na Golden Circle.

"To wychodzi 264 euro dla czteroosobowej rodziny!" oświadcza Eric, rodzic. "Wiele osób wypruwa sobie żyły, aby kupić bilety na koncert. Uważam, że to uciążliwe dla dzieci w wieku szkolnym. Dzieci, których tam nie będzie, będą wytykane palcami. Wiem, że show jest bez zarzutu, ufam Amerykanom za to!". Pomimo zastrzeżeń, ojciec dwóch dziewczynek w wieku 6 i 9 lat ma opory do zakupu. "Dla nich jest to ważny moment: kto nie pamięta swojego pierwszego koncertu? Chciałbym podzielić się tą chwilą z nimi".

Dodatki z Violetty sprzedają się szybko. Produkcja sprzedaje także "pakiet uprzywilejowany" za skromną sumę 500 euro. Obejmuje ona "miejsce w Golden Circle w 1. rzędzie, priorytetowy dostęp poprzez wejście VIP, spotkanie z Violettą i członkami ekipy, program VIP (nie na sprzedaż), pamiątkowy laminat. Kiedy kochasz to nic innego się nie liczy, ale jednak...
Oczywiście nie zapominajmy o gadżetach tj: płyty CD, DVD, T-shirt-y, piżamy, etui do telefonu komórkowego, bohaterka jest dostępna wszędzie. "Na wszystkie urodziny jesteśmy proszeni o Violettę" mówią rodzice.

Inną konsekwencją, najbardziej nieoczekiwaną, jest popularność piosenkarki i bohaterki argentyńskiej telenoweli, która sprawia, że wzrasta zainteresowanie bardzo młodych dziewczynek do nauki hiszpańskiego. Dziewczyny znają na pamięć teksty piosenek En mi mundo, Hoy somos mas, Codigo Amistad dzięki napisom. Fnac Kids uruchomiła warsztaty i bezpłatne zajęcia dla dzieci w wieku 8-10 lat pod nazwą "Uczę się hiszpańskiego z Violettą". A prywatne szkoły językowe dla dzieci zauważyły wzrost nowych uczniów hiszpańskiego.

W liczbach
Seria argentyńska Violetta ma trzy sezony. Można ją oglądać w 140 krajach, przetłumaczoną na 16 języków. We Francji serial śledzi między 200 000 a 400 000 widzów. Same płyty sprzedano w nakładzie 600.000 egzemplarzy we Francji, a produkty pochodne do 2 milionów. Martina Stoessel ma 1,3 mln obserwujących na Twitterze. Posiada również 137 tysięcy francuskich fanów na Facebooku i 111 mln odsłon na You Tube.

Violetta w Dome Trasa "Violetta Live" w 2015 roku zawiera 37 francuskich terminów. Obok Martiny Stoessel (Violetta), fani znajdą Jorge Blanco (Leon), Diego Dominguez'a (Diego), Facundo Gambandé (Maxi), Mercedes Lambre (Ludmiła), Candelarię Molfese (Camila), Samuela Nascimento (Broduey), Albę Rico Navarro (Naty) i Ruggero Pascquarelli (Federico). Będą im towarzyszyć grupy dziewięciu tancerzy i pięciu muzyków. Cztery koncerty odbędą się w Marsylii dzisiaj o 14 i 19, jutro o 14 i 18. Wszystkie koncerty są pełne.

Co sądzicie na temat fenomenu argentyńskiej telenoweli? Spodziewalibyście się takiego sukcesu?

24 komentarze:

  1. Pierwsza!
    Worek ziemniakow

    OdpowiedzUsuń
  2. Violetta to jeden z największych (o ile nie największy) hit Disneya.
    Czuję, jakby po zakończeniu Violetty jakaś cząstka mnie umarła, zostałam jej pozbawiona.
    Wiem, że to tylko serial, ale każdy fan przeżywa rozstanie z ukochaną gwiazdą czy serialem, bo koniec niestety musi być zawsze...
    Nie spodziewałam się, że Violetta stanie się takim fenomenem.
    Jak zobaczyłam jej pierwszą reklamę, pomyślałam ,,Kolejne niby śmieszne badziewie Disneya", a teraz jestem wierną V-lover.
    Denerwują mnie tylko takie sześciolatki, które na moje blokowe podwórko przynoszą lalki Violetty :D
    Wkurza mnie też, że coś takiego zostało wogóle stworzone.
    Rozumiem: książki, filmy, pamiętniki, ale żeby lody, lalki i nawet prześcieradła?! (moja siostra dostała na urodziny prześcieradło i pościel + budzik xd)
    Jest to wielki fenomen, ale Disney pozwolił sobie na za duży zasięg marketingowy.
    Ale to urocze, że niektórym dzieciom spełniają się przez to marzenia.
    Znam osobiście 10-letnią dziewczynkę chorą na raka, której marzeniem było zobaczyć koncert na żywo. Udało się, a to co powiedziała o tym, że myślała, że nic dobrego ją już nie spotka, było wzruszające, bo spełniła marzenia ♥
    Zawsze będę kochać ten serial ♥
    Dla mnie to będzie ZAWSZE fenomen <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakbyś znała moje myśli
      :)

      Usuń
    2. Siostry V-lovers ♥

      Usuń
    3. Też całkowicie się zgadzam❤Violetta jest jednak kawałkiem naszego życia, jakby zsumować cały ten spędzony z nią czas to myślę, że wyszło by naprawdę sporo. Przywykłam do niej i rozstanie sprawia mi trochę smutku, ale myślę że naprawdę odczuję to, gdy ostatni odcinek zostanie wyemitowany u nas.

      Usuń
  3. Super post ciekawy wywiad:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak tylko zobaczyłam pierwszą reklamę pomyślałam "O mój Boże, kolejne g*wno Disney'a" Tak też myśłałam do końca pierwszego sezonu :D Potem się wciągnęłam i teraz Violetta jest częścią mnie, moją drugą połówką ;) Moja kuzynka (5 lat) dowiedziała się o Violetcie tylko dzięki mnie, nie oglądnęła ani jednego odcinka, nawet nie zna imion bohaterów poza oczywiście Violettą. A co widzę? Bluzki, zeszyty, notesy... Wiem, że to trochę dziwnie zabrzmi, ale dla mnie brak szacunku dla serialu... Powinno się to kochać za piękne poisenki, miłość i przyjaźń, a nie dlatego, że na bluzeczce są motylki, serduszka i jest różowa -.- Taki rozgłos i sława są naprawdę zasłużone :) Mam 14 lat, sama mam trochę rzeczy z serialu, ale ja przynajmniej wiem kto to jest Leon XD XD XD VIOLETTA PARA SIEMPRE <3333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z tym szacunkiem:)
      W końcu serial to nie jest lalka Barbie -,-:)

      Usuń
    2. Dokładnie, wkurza mnie bardzo jak jakieś dziewczynki 5-6 letnie krzyczą "Violetta"!!! Wiem, że to może być trochę dziwne, ale uważam, że ten serial przeznaczony jest dla troszkę starszych osób. Tam nie ma tematów "Jaką sobie kupię lalkę Barbie" tylko są tematy o miłości, marzeniach i przyjaźni a tym za przeproszeniem małe dzieci się na razie nie przejmują. Sama mam 13 lat i kocham ten serial, kocham Violettę, kocham Tini za to kim jest, cieszę się gdy wychodzi na scenę, płaczę, gdy ona płacze ze szczęścia jakie je spotkało. Cieszę się, że powstał ten serial, dzięki niemu poznałam osobę, która od 3 lat jest moją idolką i jeszcze będzie przez długi czas nawet jak już wszyscy o Viletcie zapomną, ja nie zapomnę o niej. NIGDY NIE ZAPOMNĘ TINI...

      Usuń
    3. Dokładnie, wkurza mnie bardzo jak jakieś dziewczynki 5-6 letnie krzyczą "Violetta"!!! Wiem, że to może być trochę dziwne, ale uważam, że ten serial przeznaczony jest dla troszkę starszych osób. Tam nie ma tematów "Jaką sobie kupię lalkę Barbie" tylko są tematy o miłości, marzeniach i przyjaźni a tym za przeproszeniem małe dzieci się na razie nie przejmują. Sama mam 13 lat i kocham ten serial, kocham Violettę, kocham Tini za to kim jest, cieszę się gdy wychodzi na scenę, płaczę, gdy ona płacze ze szczęścia jakie je spotkało. Cieszę się, że powstał ten serial, dzięki niemu poznałam osobę, która od 3 lat jest moją idolką i jeszcze będzie przez długi czas nawet jak już wszyscy o Viletcie zapomną, ja nie zapomnę o niej. NIGDY NIE ZAPOMNĘ TINI...

      Usuń
    4. Zgadzam się z wszystkim co napisałyście. Ja nie oglądałam po hiszpańsku więc jeszcze nie do końca odczuwam ten klimat pożegnania ale już wyobrażąm sobie jak będę przeżywać ostatni odcinek... Eh nie wierzę że ta przygoda z Violettą tak szybko zleciała... :(

      Usuń
    5. Dokładnie myślę tak samo.

      Usuń
  5. Nie spodziewałam się tego, ani trochę! Moja historia była dość dziwna, więc reklam nie oglądałam, wtedy nie oglądałam disney'a. Kiedy w Polsce zaczął być emitowany 1 sezon ja myślałam o Violetcie tak " A tam, to gówno, nie serial ", a kiedy chciałam sobie obejrzeć coś na Disney Channell to trafiłam na Violettę, wydusiłam z siebie " To ta Violetta?! Ale ona brzydka! " Później pod koniec 1 sezonu zaczęłam ją oglądać, a kiedy trwał 2 sezon nadrabiałam odcinki 1-ego. Teraz oglądam Violettę regularnie i zatęsknię za nią, gdy się skończy. Chociaż kiedyś coś się musi skończyć, bo coś nowego miało się zacząć, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak tylko się pytam...
      Nie podoba ci się Violetta czy Martina?
      Bo Violetta ma trochę inny styl
      Ale u mnie też się szczerze zaczęło od reklamy pomyślałam sobie, że to będzie serial który nie będzie miał ani trochę przyszłości, a co dopiero nie myślałam, że zobaczę ich za żywo i, że będzie ich koncert w Polsce! No cóż reklama z promo w Polsce ''Violetty'' nie była z byt pociągająca było widać tylko tyle, że to telenowela... Też myślałam, że serial jest robiony na ''odwal się'', że jest zrobiony byle, żeby coś nowego było na Disneyu, ale kiedy obejrzałam odcinki polubiłam to.
      Może nie stałam się ich fanką od razu, ale dopiero pod koniec 1 sezonu uświadomiłam sobie, że chyba stałam się fanką tego serialu:)

      Usuń
    2. Violetta. Włosy mi się jej nie podobały, widziałam ją w drzwiach, ej, miałam wtedy chyba 9 lat, więc co się po dziecku można spodziewać ;d Nasza historia jest podobna..

      Usuń
  6. Ja mam bardzo dziwną historię związaną właśnie z Violettą. Przede wszystkim od kilku lat nie oglądałam Disneya i wg nie wiedziałam że jest coś takiego jak Violetta. W marcu czy kwietniu już nie pamiętam dokładnie, miała być premiera koncertu w kinie. W dzień premiery przyjaciółka pytam się mnie czy pójdę z nią na to do kina, ja mówie że nie wiem co to wogóle jest, a jak się dowiedziałam to stwierdziłam że tam będą same dzieci, ale stwierdziłam raz się żyje pójdę się chociaż pośmiać. Po drodze przyjaciółka mniej więcej wytłumaczyła mi o co chodzi. W kinie wszyscy śpiewają ich piosenki a ja żadnej nie znam czułam się troche głupio, ale rozpoczyna się film i pierwszy fragment gdzie jest Jorge a ja mam ciarki i już wiem że musze zacząć oglądać ten serial. Po powrocie z kina zaczełam ogłądać drugi sezon który obejżałam w dwa miesiące w między czasie odkryłam tego bloga zaczełam się interesowć życiem prywatnym aktorów i całą otoczką wokół serialu. Ale brakowało mi tego pierwszego sezonu i w kolejne dwa miesiące obejżałam pierwszy sezon. teraz męczę wszystkich ciekawostkami z życia aktorów, przeżywam cały serial, jade na koncert i ten serial to prawie całe moje życie nie opuściłam żadnego odcinka, umiem każdą piosenkę na pamięć( nie znałam żadnej, ale mam dar do zapamiętywania tekstów), uczę się hiszpańskiego. I nie mogę uwieżyć że ten serial się kończy oczywiście cały czas życie każdego z aktorów będę przeżywała bo taka już jestem. Nie mogę w to uwieżyć że gdybym się nie zgodziła pójść do tego kina to przegapiłabym coś tak wspaniałego.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki, że przetłumaczyłaś!
    Jesteście naprawdę genialnym blogiem =)
    PS : zapraszam na mojego bloga : vlovers-forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzięki, że przetłumaczyłaś!
    Jesteście naprawdę genialnym blogiem =)
    PS : zapraszam na mojego bloga : vlovers-forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Moja historia z Violettą wygląda tak.
    Radośnie oglądałam sobie Disney Channel, gdy pojawiła się ta reklama. Normalnie mnie to powaliło. Pomyślałam, że to będzie kolejny niewypał. W reklamie byłam przekonana, że to jakaś mała dziewczynka z pamietniczkiem i od razu nasunęło mi się skojarzenie z Barbie. W każdym razie powiedziałam sobie, że tego oglądać nie będę. Jakiś czas potem nie miałam co oglądać i włączyłam Disney. Zobaczyłam tam serial, którego nie kojarzyłam, ale spodobał mi się i zaczęłam to oglądać. Obejrzałam nieregularnie parę odcinkow i to właśnie przypadkami. Za którymś razem obejrzałam odcinek od początku i zrozumiałam "o mój Boże ten serial, to ten co był reklamowany ". Byłam zaskoczona. Violetta wyglądała inaczej niż zobaczylam ją w reklamie.
    Nawet nie wiem kiedy połknęłam fioletowego bakcyla.Najpierw odcinki kolidowaly mi z moim dawnym, ukochanym serialem więc nie oglądałam Violi tak uważnie, ale gdy BoA się zakończył, śledziłam losy Violetty i stałam się ogromną fanką. Rozpaczalam, gdy przegapilam jakiś odcinek. To miłość do serialu zawiodła mnie ponownie w blogowy świat. Uważam, że ten serial nie nadaje się dla dzieci mniej niż 10 lat. Najlepszy wiek moim zdaniem to tak 12-16.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja jak zobaczyłam pierwszy raz reklamę pierwszego sezonu Violetty pomyślałam sobie "ale to będzie nudne i pewnie bezsensowne..." Gdy zaczęła się emisja pierwszych odcinków o 16 nie włączałam Disney Channel specjalnie ponieważ te reklamy tak zaczęły mnie wkurzać że jeszcze bardziej mnie zniechęciły... Przyszedł taki dzień gdy o 16 kompletnie nic nie było w TV i tak "skakałam" po kanałach i przypadkiem trafiłam na Violette. Zaczęłam się zastanawiać przełączyć czy zostawić i dać jej szansę w końcu, wybrałam drugą opcję, trwał około 6 odc. oglądałam, oglądałam i wciągnęło mnie. Od wtedy zasiadam zawsze przed telewizorem o 16 aż do teraz. Nie wiem co za pare miesięcy będę robić o 16, co oglądać, ale staram cieszyć się chwilą i nie myśleć o końcu który tak niedługo nadejdzie... Serial Violetta zapamiętam na bardzo długo, historie, postacie, ale co najważniejsze będę jeszcze (mam nadzieję) długo kibicować aktorom i śledzić ich poczynania ponieważ wierzę że jeszcze dużo zrobią i na wiele ich stać... <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Moja historia z Violettą była wspaniała.Wszystko zaczęło się jak u wszystkich-od reklamy.Moja pierwsza myśl była że fajnie ze coś nowego będzie itp.Pamiętam co przed premierą leciały takie urywki co będzie w 1 odcinku.I one mi się tak nie spodobały,że tak się zniechęciłam.W końcu puścili 1 odcinek,którego nie oglądałam bo byłam już od razu źle na to nastatwiona.Moja siostra wołała mnie i mówiła "Chodż do jest super już jest cały odcinek" Ja jak to ja jej nie słuchałam i mówiłam że to jest beznadziejne.Jakoś tak się stało,że obejrzałam 2 odcinek.Momentalnie zakochałam się w tym serialu <3 Teraz przeżywam wszystko co dzieje się w serialu.Ferie mi wypadały wtedy kiedy leciała Vilu-płakałam,że nie mogłam obejrzeć.I teraz nie mogę uwierzyć że to koniec.Czego ja teraz będę słuchać? Przy czym będę tańczyć? Co będę przeżywać? Najsmutniejsze jest to że jest ta świadomość że Violetty już nigdy nie będzie.Jednak takie osoby jak Violetta,leon i Francesca na zawsze pozostaną w mojej pamięci <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Violetta to wielki hit Disneya, i chyba największy. Ja osobiście, nie miałam jakiegoś super podejścia ani jakiegoś "ten serial jest buuu"... Obejrzałam reklamę i wydało mi się ciekawe. Oglądałam 1 odcinek i mi się nawet spodobał, jednak nie jakoś super... Potem natrafiłam na kilka kolejnych odcinków (losowych)... Chyba dopiero od odcinka 10 (1 sezonu) zaczęłam oglądać Violettę regularnie ;D Lubiłam ją oglądać,ale nie byłam jakąś fanką, były wtedy seriale, które lubiłam bardziej... Potem Violetta zdyskwalifikowała ewidentnie inne seriale. Teraz jestem Vilover i jadę na koncert ViolettaLive... <3 A wracając... "Violetta" to gigantyczny hit, większy nawet od Hannah Montana. Mimo iż na początku (byłam kiedyś fanką Hannah) myślałam,że jest to tania podróbka Montany i po części Austin i Ally to teraz uważam,że jest to serial dużo lepszy ^^ Pomimo to,że Hannah Montana również była wielkim sukcesem, to nie aż takim, a definitywnie potwierdza o jeden fakt - Hannah też była piosenkarką, też była muzycznie uzdolniona, też w serialu jeździła w trasy, a w realu, nigdy nie powstała trasa taka jak HannahLive czy Hannah En Vivo. To główny powód dlaczego wśród dawnych fanek Montany i teraźniejszych Vilovers Violetta góruje nad ich dawną idolką. Poza tym w Violetcie jest trochę lepsza fabuła. W Hannah była zbyt niemożliwa. Szkoda,że Viola już się kończy... ;( Aczkolwiek cieszmy się,że przeżyliśmy z Violettą 3 lata <3

    P.S. Zauważyliście,że na Disney Channel z powrotem leci Hannah Montana? :D

    OdpowiedzUsuń